Sanitariuszka w akcji.

84 | Skomentuj

Witajcie serdecznie. Ostatnio jak wiecie mam taki koncept na opisywanie zasłużonych kobiet dla Naszego państwa. Nie zmieniając żadnego kierunku myślenia jak i pisania kontynuuję tematykę. Kolejną postacią jaką opisuje pochodzi z Torunia. Chyba to miasto wydaje samych wyjątkowych ludzi. Nie przedłużając zapraszam do lektury.  Dziś postanawiam Wam przytoczyć życiorys Barbary Otwinowskiej. Urodziła się 1924 roku, a zmarła 15 stycznia 2018 roku w Warszawie. Do wybuchu wojny uczyła się, Jej spokój zachwiał wybuch wojny przez to gimnazjum we Lwowie musiała skończyć u sióstr Nazaretanek w w Warszawie. Wojna nie przeszkodziła jednak w realizacji edukacyjnych planów. Kolejnym stopniem nauki było szkoła zawodowa II stopnia. 


W 1943 roku wstąpiła w szeregi Armii Krajowej przyjmując pseudonim "Witek Błękitny".  Jednym z jej zadań w organizacji było prowadzenie sklepiku przy ul. Zielnej z artykułami piśmiennymi i kosmetyczno-mydlarskimi. Po prostu była to skrytka konspiracyjna. Następnie przeszła szkolenie sanitarne. W późniejszym czasie przydało jej się to przy powstaniu Warszawskim, gdzie za zadanie był sanitarką oraz łączniczka. Była również członkiem grupy ratunkowej dla osób uwięzionych w zbombardowanym domu. Następnie pełniła jako sanitariuszka służbę w kawiarni przed wojennej w którym było dowództwo wojskowe jak i cywilne powstania. Nie bała się ryzykować swoje życie, kiedy chodziło o sprawę państwowoą. Wiosną 1945 r. powróciła do Warszawy i od kwietnia 1945 r. do stycznia 1946 r. pracowała jako urzędniczka w Starostwie Grodzkim Śródmiejsko-Warszawskim. Jesienią 1945 r. rozpoczęła studia romanistyczne i polonistyczne na Uniwersytecie Warszawskim.


W 1947 pomagając Stanisławowi kuzynowi pseudonim "August" jako łacznikowi z rotmistrzem Witoldem Pileckim została aresztowana oraz skazana na więźenie pod zarzutem pomocy Witoldowi Pileckiemu oraz jego pomocnikom. Zarzut: przechowywanie dokumentacji zbieranych przez Pileckiego. W 1948 roku została skazana, a w 1950 roku została zwolniona. Rok później poddała się rozwojowi naukowemu rozpoczynając pracę w instytucie Badań Literackich Polskiej Akademii Nauk. Początkowo zlecono jej pracę przy gromadzeniu materiałów do bibliografii zawartości literackiej czasopism. Później tylko zaczeła spinać się po szczeblach zawodowych. Po uprzednim zdaniu specjalistycznego egzaminu rozpoczęła pracę na etacie starszego dokumentalisty dyplomowanego. Uzyskała stopień doktorski w IBL PAN. Była to utorowana droga do zdobywania  docenta, a potem profesora nadzwyczajnego. Jak wiecie to najwyższe stopień naukowy. W czasie pracy w instytucie okazało się, że w 1992 roku sąd w warszawie unieważnił wyrok uzasadniając, że działa na rzecz Niepodległości Państwa. 

O jej aktywności w działalności naukowej i społecznej świadczy uczestnictwo w wielu krajowych i międzynarodowych instytucjach i stowarzyszeniach, m.in.: International History for the History of Rhetoric w Zurychu (od 1988), Accademia Adamo Mickiewicz w Bolonii (od 1989), Związku Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego (od 1990), Towarzystwa Naukowego Warszawskiego (od 1992), Towarzystwa im. Stanisława ze Skarbimierza (od 1993).


Od 1992 r. była redaktorem naczelnym biuletynu Środowiska Fordonianek Związku Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego zatytułowanego „Nike”. W 1996 r. była autorką wystawy w Muzeum Niepodległości w Warszawie pt. „Więźniowie polityczni w PRL w latach 1944–1956”. Pełniła funkcję Kanclerza Orderu „Polonia Mater Nostra Est” nadawanym w kolejne rocznice uchwalenia Konstytucji 3 maja osobom najbardziej zasłużonym dla narodu polskiego.

W 1995 r. została uhonorowana nagrodą im. Jana Górskiego przyznawaną przez Towarzystwo Miłośników Historii, a w 2005 r. Tytułem Kustosz Pamięci Narodowej  nadawaną przez Instytut Pamięci Narodowej za wybitny wkład w upamiętnianie historii narodu polskiego w latach 1939–1989. Odznaczona m.in. Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski (2007), Brązowym Krzyżem Zasługi z Mieczami (za udział w powstaniu warszawskim), medalem za Warszawę 1939–1945 (1964), Krzyżem Armii Krajowej (Londyn, 1985), Warszawskim Krzyżem Powstańczym (1987), Krzyżem Więźnia Politycznego 1939–1989 (1996), Medalem Wojska (dwukrotnie).  

Odznaczenia:
Uhonorowana Brązowym Krzyżem Zasługi z Mieczami – za udział w Powstaniu Warszawskim 
Krzyżem AK
 Dwukrotnie Medalem Wojska oraz Warszawskim Krzyżem Powstańczym.

Tak na koniec zapraszam do komentowania. Do następnego wpisu, cześć.  

Jarek.

Pierwsza pani generał.

92 | Skomentuj
Witajcie, Dziękuję za tak duży odzew pod ostatnim postem. Dziś postanawiam poruszyć drugą bardzo ważną osobistość. To ta Pani zapoczątkowała awans na stopieni generalski. Nie przedłużając przejdę do tematu. 

1899 roku przyszła na świat Maria Stanisława Wittek. Urodziła się 16 sierpnia 1899 we wsi Trębki pod Gostyninem (pow. gostyniński) na Mazowszu. Ojciec w raz z rodziną zmuszony do przeniesienia wyprowadziła się na Ukrainę by uniknąć aresztowania. Już w młodości odznaczała się uporem. Świadczyć może o tym fakt, że jako pierwsza kobieta ukończyła Wydział Matematyczny Uniwersytetu Kijowskiego Lecz z Elżbietą Zawadzką łączyły jak można zauważyć zamiłowanie do matematyki. Ciekawe może każda kobieta kończyła matematykę na studiach zostaje swoimi zasługami wywyższona do stopnia generał.  Już wówczas była członkinią Polskiej Organizacji Wojskowej, w ramach której przeszła konspiracyjną szkołę oficerską. Działała w oddziale dowodzonym przez Leopolda Lisa-Kulę. Po stracie męża była wierna swojej pierwszej miłości, którą był pułkownik Lis-Kula. Po jego śmierci w bitwie, w 1919 roku nigdy nie wyszła za mąż. 


Służba wojsku
W niezwykle trudnym czasie sowieckiej obecności w Kijowie w 1919 roku pełniła funkcję kierownika wydziału wojskowego POW. Służyła w wojnie polsko-bolszewickiej, biorąc udział m.in. w obronie Lwowa w 1920 roku w szeregach Ochotniczej Legii Kobiet. Po wojnie polsko-bolszewickiej przedstawiła projekt dalszego działania pomocniczej służby kobiet. Jej pomysł został zaakceptowany przez dowództwo i razem z dwiema koleżankami Wittekówna została skierowana na kurs w Szkole Podchorążych Piechoty w Warszawie. Tak narodziło się Przysposobienie Wojskowe Kobiet, którego celem było przygotowanie Polek do pomocniczej służby w przypadku wojny. Panie szkoliły się w zakresie obrony przeciwlotniczej i przeciwgazowej oraz służby łącznościowej i sanitarnej. Maria Wittek spodziewała się wybuchu kolejnego konfliktu zbrojnego. Jej przeczucia ziściły się rankiem 1 września 1939 roku wraz z wybuchem II wojny światowej.

We wrześniu 1939 roku Wittekówna objęła funkcję Komendantki Głównej Kobiecych Batalionów Pomocniczej Służby Wojskowej. Brała udział w obronie Lwowa. Aby uregulować status członkiń PWK wyruszyła w pościg za ówczesnym Ministrem Spraw Wojskowych – Tadeuszem Kasprzyckim.  Po otrzymaniu upragnionego podpisu powróciła do Lwowa, a następnie przedostała się do Warszawy.
Bez wahania włączyła się w działalność w konspiracyjnej Służbie Zwycięstwu Polsce. Została zaprzysiężona i przyjęła pseudonim „Pani Maria”. Objęła dowodzenie nad komórką o kryptonimie „Spółdzielnia”, której zadaniem było stworzenie sieci łączności na terenie całego kraju. W działalności konspiracyjnej pomocne okazały się jej kontakty z członkiniami PWK. Jej mieszkanie w domu Zgromadzenia Sióstr Urszulanek przy ul. Wiślanej 2 stało się jednym z najważniejszych punktów na konspiracyjnej mapie kraju. „Mirze” zależało na tym, by kobiety służące w WSK traktowane były na równi z mężczyznami - żołnierzami. Z tą sprawą pojechała do Londynu Elżbieta Zawacka „Zo”. W październiku 1943 roku prezydent RP, Władysław Raczkiewicz, dekretem przyznał kobietom prawo do pełnienia służby zasadniczej na równych prawach z mężczyznami. Wittekówna nie poprzestała na tym. Rok później 23 września 1944 roku ówczesny dowódca AK – Tadeusz „Bór” Komorowski podpisał rozkaz, który nadawał kobietom prawo do stopnia wojskowego jak mężczyznom - żołnierzom. „Mira” swoje zadania wykonywała także w czasie powstania warszawskiego. Po jego upadku opuściła stolicę wraz z cywilami i przeniosła się do Częstochowy. Tam kontynuowała działalność do czasu rozwiązania Armii Krajowej - rozkazem z dnia 19 stycznia 1945 roku. Do Warszawy powróciła w lutym i zaangażowała się w antysowiecką konspirację pod kryptonimem „Nie”.


W okresie PRL Po zakończeniu II wojny światowej Wittekówna pracowała nad odtworzeniem Państwowego Urzędu Wychowania Fizycznego i Przysposobienia Wojskowego. Do pracy zatrudniła wiele koleżanek z PWK. W sierpniu 1946 roku zorganizowany został pierwszy obóz, w którym udział wzięło 600 osób. Nowe warunki polityczne sprawiły, że na szkoleniach pojawiły się pogadanki oficerów. W następnym roku zorganizowano 30 obozów, także w miejscach szczególnie dotkniętych wojną, co pozwoliło na zapewnianie pomocy osobom najbardziej potrzebującym. W 1948 roku PUWFiPW zlikwidowano. Maria Wittek została szefem Wydziału Kobiecego Powszechnej Organizacji „Służba Polsce”, zajmującej się przysposobieniem wojskowym i wychowaniem politycznym. Aresztowano ją w ramach represji wobec żołnierzy Armii Krajowej w 1949 roku. W więzieniu spędziła pół roku. W tym czasie jej rodzina nie miała na jej temat żadnych wieści.
Po opuszczeniu więzienia została odsunięta od pracy o charakterze wojskowym (do czasu przejścia na emeryturę pracowała w kiosku „Ruchu” w Polskim Radiu). Jednocześnie zajmowała się pracą upamiętniającą udział kobiet w walce o niepodległość.
Na początku lat 70. z jej inicjatywy powołano Komisję Historii Kobiet w Walce o Niepodległość przy Towarzystwie Miłośników Historii w Warszawie. Na podstawie zebranych przez nią materiałów powstał „Słownik uczestniczek walki o niepodległość Polski 1939-1945. Poległe i zmarłe w okresie okupacji niemieckiej”, wydany w 1988 roku w Warszawie. 

W konspiracji solidarnościowej
Wittekówna wspierała działalność „Solidarności”. Jednym z jej ostatnich konspiracyjnych zadań było znalezienie kryjówki dla archiwum „S” Uniwersytetu Warszawskiego. 
Działała aktywnie w akowskich środowiskach, była członkiem komitetu honorowego budowy pomnika powstania warszawskiego. Kiedy okazało się, że postawiony pomnik będzie inny – od tego jaki zaplanowali żołnierze AK - wycofała się z prac komitetu.
Jej działalność oficjalnie została doceniona dopiero 2 maja 1991 roku, kiedy jako pierwsza kobieta w dziejach Wojska Polskiego, otrzymała nominację na stopień generała brygady. 


Przez swe ostatnie lata żyła samotnie w mieszkaniu u Sióstr Urszulanek, do którego ponownie przeniosła się w 1975 roku. Opiekowały się nią jej podkomendne. Niektóre z nich znały ją jeszcze sprzed 1939 roku.
Maria Wittek zmarła 19 kwietnia 1997 roku. 
Pochowana została na cmentarzu wojskowym na Powązkach. 19 kwietnia 2007 roku odsłonięto pomnik gen. Marii Wittek na dziedzińcu Muzeum Wojska Polskiego. Do powstania pomnika przyczyniły się jej podwładne, szczególnie zmarła niedawno Elżbieta Zawacka „Zo”, która na ten cel przeznaczyła oszczędności swojego życia.


Na końcu piszcie w komentarzach czy znacie tą panią oraz  podajcie jakieś ciekawe postacie które zostały zapomniane. To my tworzymy razem to miejsce pamiętajcie. Na samym końcu życzę każdemu kto czyta ten post miłego dnia lub wieczoru. Do następnego postu. 

Jarek. 

Kobieta też może być żołnierzem.

90 | Skomentuj
Witajcie, dziś zgodnie z obietnicą na fan page, którą obiecałem, opisuje kobietę, która odcisnęła piętno w polskim wojsku.
Elżbieta Zawadzka, ps. „Zelma”, „Sulica”, „Zo” (ur. 19 marca 1909 w Toruniu, zm. 10 stycznia 2009 tamże.Ukończyła matematykę na Uniwersytecie w Poznaniu. Po studiach prowadziła zajęcia z przysposobienia obronnego dla kobiet. We wrześniu 1939 roku wraz z Kobiecym Batalionem Pomocniczej Służby Wojskowej walczyła w obronie Lwowa. W lutym 1943 roku wyruszyła jako emisariuszka Komendanta Głównego AK Stefana Roweckiego przez Niemcy, Francję, Andorę, Hiszpanię i Gibraltar do Sztabu Naczelnego Wodza w Londynie. Tam znana była jako Elisabeth Watson.


Z Londynu powróciła do Polski w nocy z 9 na 10 września 1943 zrzucona ze spadochronem w ramach akcji "Neon 4" na placówkę "Solnica" we wsi Osowiec. – Tej daty się nie zapomina – mówiła gen. Elżbieta Zawacka w 1996 roku. – Byłam jedyną cichociemną. Na pewno znalazłoby się dużo więcej chętnych, tylko nie było miejsca w samolocie.

W marcu 1944 roku groziło jej aresztowanie. Wówczas "Zo" wycofano z działalności kurierskiej i przeniesiono do Wojskowej Służby Kobiet. Działając w WSK, brała udział w Powstaniu Warszawskim, a po jego upadku z Krakowa nadzorowała działalnością kurierską na trasach do Szwajcarii.


W czasie II wojny światowej Elżbieta Zawacka przekraczała granice III Rzeszy ponad sto razy, nielegalnie przenosząc meldunki i informacje. W przerwach między wyprawami uczyła się na tajnych kompletach.Blond kamuflaż i nienaganny niemiecki nie zawsze jednak pomagały - któregoś razu "Zo" spostrzegła, że ma "na ogonie" kilku tajniaków, których mimo usilnych prób za nic nie mogła zgubić. Nie pomagało wskakiwanie na ostatnią chwilę do tramwaju ani zmiana odzieży w bramach. W tej sytuacji zdecydowała się na ostateczność - wsiadła do pociągu, a następnie wyskoczyła na trasie z pędzącej maszyny, gubiąc pościg. Poraniona dotarła do najbliższego miasta. Tuż po wydaniu za nią listu gończego "Zo" otrzymała wielką, choć ryzykowną misję - podróż do rządu polskiego w Londynie. Ufarbowana na rudo podróżowała, leżąc na desce nad zbiornikiem wodnym w parowozie, przez Francję, Andorę i Hiszpanię.
Najbardziej martwiły ją jednak nie warunki podróży, ale ewentualne spotkanie z... psami, do których czuła organiczny lęk.

Pomyślnie dotarła do Londynu, gdzie przeżyła rozczarowanie polskim rządem emigracyjnym: "Żyli w Londynie prywatnym życiem, mieli swoje kawki, swoje śniadanka, wszystko, a myśmy w Polsce nie mieli nic" - wspominała po latach. Niepochlebna opinia nie przeszkodziła jej jednak zaprowadzić wśród londyńskich Polaków żelaznej dyscypliny i zarzucić ich pracą, co nie do końca im się podobało.


W 1951 roku Zawacką aresztowało UB. Skazana została na 10 lat więzienia za szpiegostwo na rzecz obcego wywiadu. Więzienie opuściła po 4 latach. Później poświęciła się pracy naukowej na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu i na stałe związała się z miastem. Gromadziła materiały historyczne związane z działalnością AK.
Za patriotyczną działalność prof. Elżbietę Zawacką odznaczono wieloma medalami: Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski, dwukrotnie Virtuti Militari V klasy, pięciokrotnie Krzyżem Walecznych. W 1995 roku otrzymała Order Orła Białego oraz tytuł honorowego obywatela miasta Torunia. W kwietniu 2006 roku prof. Elżbieta Zawacka została mianowana generałem brygady Wojska Polskiego.


W 2006 roku mianowano ją generałem WP. Jest drugą kobietą z tym stopniem w historii polskiego wojska. Pierwszą została jej koleżanka Maria Wittek. Przed śmiercią Elżbieta Zawacka oddała oszczędności życia, by ufundować jej pomnik.
Stanął na dziedzińcu Muzeum Wojska Polskiego. By wizytujący to miejsce dowiedzieli się o ofierze życia Wojskowej Służby .


Udało się uff jeśli wytrwaliście do końca to znaczy się warto pisać,  takie wpisy. Piszcie czy znacie nią czy raczej nie? Jest jeszcze jedna pani generał i teraz pytanie czy robić to dla Was i szukać nią? Do następnego wpisu. 

Jarek. 

Sportowcy też mogą być bohaterami.

82 | Skomentuj
Witajcie ciepło w ten zimowy okres. nie wiem jak u Was, ale tu u mnie to śnieg utrzymuje się. Ze względu, że lubicie czytać u mnie o Naszych bohaterach wojennych i ogólnie historycznych to powracam do tej serii, którą pokochaliście jak zauważyłem i z dużym entuzjazmem przyjęliście ten pomysł. Dziś poruszę temat osoby, która nie bała się walczyć oraz nie przyjęła pracy jako trener reprezentacji skoczków niemieckich. Dość szczegółów zapraszam do czytania. 

Bronisław Czech (ur. 25 lipca 1908 w Zakopanem, zm. 5 czerwca 1944 w obozie koncentracyjnym w Auschwitz) – najwszechstronniejszy polski narciarz okresu międzywojennego, trzykrotny olimpijczyk, taternik, ratownik górski, instruktor narciarski, pilot i instruktor szybowcowy.


Był 24-krotnym mistrzem Polski w konkurencjach narciarskich. Wielokrotnie uczestniczył w narciarskich mistrzostwach świata, najlepsze wyniki odnosząc w kombinacji norweskiej (piąta lokata w 1927 oraz czwarta w 1929). Na igrzyskach olimpijskich w 1928 zajął dziesiąte miejsce w kombinacji norweskiej; w 1932 był w niej siódmy. Był trzykrotnym rekordzistą Polski w długości skoku  i pierwszym polskim narciarzem o klasie międzynarodowej. Potrafił zatańczyć na nartach walca, stworzyć taki ciąg ewolucji na nartach, że sprawiały one wrażenie, jakby rzeczywiście tańczył. Wziął udział w ośmiu wyprawach ratunkowych TOPR. Kilkakrotnie brał udział w sztafecie Zakopane – Morskie Oko – Zakopane, kiedy sztafeta jego klubu SN PTT zajmowała pierwsze miejsce. Od 1932 był trenerem narciarskim, prowadził szkołę narciarstwa zjazdowego na Kasprowym Wierchu.


Miał troje rodzeństwa: brata Władysława, również narciarza i taternika (1905–1973), oraz siostry – starszą Stanisławę (1903–1993) i młodszą Janinę (1916–2005), obie były malarkami na szkle, narciarkami. Kiedy zaczął chodzić do szkoły od razu zaczął osiągać dobre wyniki. Mając 10 uczęszczał do prywatnego gimnazjum gdzie musiał przerwać. Później uczył się w Szkole Przemysłu Drzewnego w Zakopanem (studiował w latach 1924–1927, najpierw ślusarstwa, później ciesielstwa. Był też wolnym słuchaczem w warszawskim Centralnym Instytucie Wychowania Fizycznego (1932–1934), gdzie zdał maturę, co dało mu dyplom nauczyciela wf i tytuł instruktora narciarstwa.

Działalność podczas II wojny światowej i śmierć


Po wybuchu II wojny światowej włączył się w działalność konspiracyjną, był kurierem na Węgrzech. 14 maja 1940, kiedy był w swoim domu i malował, przyszło po niego gestapo. Został aresztowany i 14 czerwca znalazł się w pierwszym transporcie więźniów do obozu koncentracyjnego w Auschwitz. W obozie otrzymał numer obozowy 349 i przydział do bloku IV. Uczestniczył w tamtejszym ruchu oporu organizowanym przez rotmistrza Witolda Pileckiego. Nie przyjął propozycji trenowania młodych niemieckich narciarzy. Do wiosny 1941 pracował w stolarni wraz ze swoim przyjacielem, Izydorem Łuszczkiem, następnie w wytwórni drewnianych łyżek. W 1942 został skierowany do pracy w obozowym muzeum. W muzeum malował akwarele i rzeźbił. Wiosną 1944 pogorszył się stan jego zdrowia. Trafił do szpitala oświęcimskiego, gdzie zmarł z wycieńczenia 5 czerwca 1944. Informacja o śmierci Czecha została przekazana jego siostrze, Stanisławie Czech-Walczakowej, przez rzeźbiarza Xawerego Dunikowskiego.

Po Śmierci

Od 1946 corocznie rozgrywany jest Memoriał Bronisława Czecha i Heleny Marusarzówny, organizowany ku czci dwójki narciarzy zmarłych w czasie wojny. Na początku to było połączony  w formie czwórmeczu: skoki, biegi, slalom i bieg zjazdowy – było to nawiązanie do narciarskiej wszechstronności patrona. Na początku w marcu odbywał później odbywał się w marcu. W 1952 zmieniono formę memoriału, rozdzielając dotychczasowy czwórbój na kombinację norweską (biegi i skoki) oraz kombinację alpejską (slalom i bieg zjazdowy). W 1953 memoriał po raz pierwszy odbył się w obsadzie międzynarodowej, obok Polaków startowali zawodnicy z Czechosłowacji, NRD i Węgier. Popularność imprezy wzrastała z roku na rok, przyciągając setki zawodników i tysiące kibiców.  Memoriał znajdował się na liście największych imprez narciarskich w kalendarzu FIS. Kryzys gospodarczy w kraju pod koniec lat 70., stan wojenny oraz brak środków finansowych zepchnęły tę imprezę na dalszy plan. Nadal znajdował się on w kalendarzu FIS, ale organizowano go z dużo mniejszym rozmachem. Choć czynione były próby przywrócenia tej imprezie dawnego znaczenia, to jego miejsce zajęły w Zakopanem zawody Pucharu Świata w skokach. Obecnie przeprowadza się w jego ramach jedynie konkursy w narciarstwie alpejskim. W 1967 Rada Państwa odznaczyła pośmiertnie Czecha Krzyżem Walecznych, a w 1987 nadano mu Krzyż Oświęcimski.


25 lipca 2008 roku Zakopiańską Średnią Krokiew nazwano jego imieniem. Odsłonięto także pamiątkową tablicę oraz zorganizowano mały memoriał Bronisława Czecha.  I co Wy na to? Kontynuować dalej ten wpisy? Słyszeliście coś o nim? Zapraszam do komentowania. Jeśli macie jakieś ciekawe osobowości piszcie w komentarzu.  
Jarek. 

Historia w pigułce Auschwitz Birkenau.

94 | Skomentuj
Witajcie. Dziś postanawiałem Wam przedstawić zwyczajny dzień w Fabryce Śmierci. Artykuł został stworzony w sposób subiektywny na temat owego obozu - jedynie przez artykuły przeczytane tu i tam. Zacznijmy od tego, że postaram się opisać takie właśnie życie w obozie.

Transport
Pociąg stający na głównej rampie otoczony przez funkcjonariuszy SS zostaje rozładowany z pasażerów, którzy już teraz są tam oddzielani. Schorowany i marnej postury człowiek jak z automatu od razu trafiał do komory gazowej. Oczywiście ciuchy i rzeczy osobiste były mu zabierane i skupowane następnie w magazynach. Człowiek po trudach transportu, który był silny fizycznie trafiał do pracy w obozie oraz zakładał strój w paski. 


Okres ochronny.
Ten okres był możliwością nauczenia się piosenek, tempa chodu w marszu oraz tego jak ma zachować się przy Funkcjonariuszach SS. Za każdy błąd został on pobity do nieprzytomności. Na trenie obozu obowiązywał język niemiecki - to raczej logiczne, prawda? W tym okresie każdy miał czas na zapoznanie się z tym, gdzie najlepiej być w czasie pracy przydzielonym.

Normalny dzień
Człowiek o minimalnej racji żywnościowej był budzony o 4 rano na załatwienie swoich potrzeb, które często zaniedbywane były przez harmider panujący w obozie. Kto zostawał z tyłu karano lub dotkliwie bito. Apel był sprawdzaniem stanu faktycznego więźniów. Przedłużany, jeśli kogoś brakowało. 

Po zakończeniu przestępowano do prac, w których dużo umierało zwyczajnie z wycieczenia. Aha! Wspomnę też śniadaniu, które wyglądała następująco: kawa lub herbata (rozpuszczona w wodzie często mieszanka przypraw lub ziół). Apel obowiązywał tych, którzy mieli niedaleko od obozu przydział do pracy. Ten, kto marsz miał przed sobą musiał pokonać w głodzie około 8-10 km. 

Przez 11-godzinną pracę było około 30 minut przerwy, w którym czasie dostawali więźniowie chleb z trocinami. Powrót zazwyczaj kończył apel, na którym sprawdzano analogicznie stan faktyczny. Za ucieczkę karano śmiercią 10 osób z rzędu. Często trwał do późnych godzin przez niemożność ustania. Praca w warsztacie lub zakładzie krawiecki była rajem, w którym była możliwość do regeneracji sił. Metody unikania pracy były to np.: udawanie choroby, na co SS-mani skazywali na śmierci, tłumacząc tym, że chory jest niepotrzebny.


Metody uśmiercania
Cyklon B podawany w ciasno upchniętym przez więźniów pomieszczeniu następowała szybko. Tu warto wspomnieć, że czasem był stosowany do uśmiercania też arszenik czy spaliny.


W niewinnie wyglądającym domu upychano do oporu ludzi po czym szczelnie zamykano i przez 30 minut duszonych (z czasem skrócono do 10 minut z powodu dużej ilości do zagazowania ludzi). Ciała zakopywano w zbiorowej mogile. Potem zaczęto palić ciała w krematoriach. Aby w 100% wykorzystać człowieka wpadli Niemcy na obcinanie włosów oraz wyciąganie złotych zębów. Topienie tłuszczu ludzkiego było na porządku dziennym w krematoriach.

Eksperymenty medyczne.
Aby skutecznie uczynić bezpłodnym człowieka wymyślono na kobiety sztuczne zapalenie drug rodnych, zapychano jajniki, a mężczyznom podawano różnego natężenia napromieniowane rentgeny - przez co powstawały trudno gojące się rany.

Na nowo zdobytych krajach miała zaludnić się Niemiecka ludność w tym celu próbowano opracować metodę zwiększenia rodności dzieci. Mam pytanie na sam koniec: czy dowiedzieliście się czegoś nowego na temat tego miejsca? Czy opisywać kolejne obozy, a może skupić się na literaturze?

Kinematografia-Obozy Koncentracyjne.

101 | Skomentuj
Witam wszystkich bardzo serdecznie, Przychodzę do Was z tematyką filmową które są dostępne i obrazują życie w obozie, oczywiście nic nie odzwierciedli tego, jak było naprawdę. Zaprezentowane propozycję są według mnie godne polecenia.

"Ostatni etap"
Ostatni etap” to na wpół dokumentalna opowieść o więźniarkach oświęcimskiego obozu Auschwitz-Birkenau. Widzowie zapoznawani są z sadystycznymi i okrutnymi metodami traktowania osadzonych przez strażników lagru. Scenariusz „Ostatniego etapu” powstał na kanwie doświadczeń samej reżyserki, która w trakcie wojny była więźniarką obozu w Oświęcimiu. Zaprezentowany tragizm bohaterek, walczących resztkami sił o swoją godność, dodatkowo podkreśla fakt, że film kręcony był na terenie Auschwitz-Birkenau dwa lata po jego likwidacji. Warto dodać, że noszone przez aktorki stroje były autentycznymi ubraniami byłych więźniów obozu. Na niektórych widoczne były jeszcze ślady krwi.

"Kornblumenbau"
Film opowiada historię młodego muzyka – Tadeusza Waczyńskiego. Mężczyzna zostaje zesłany do obozu koncentracyjnego za prowadzenie działalności konspiracyjnej. Bohater trafia do Oświęcimia i bardzo szybko zostaje zarażony tyfusem. Wola przeżycia pozwala jednak Tadeuszowi wyrwać się z objęć śmierci. Muzyczny talent mężczyzny zostaje dostrzeżony przez pewnego strażnika, który poszukiwał kogoś do przygrywaniu mu jego ulubionej melodii pt. „Kornblumenbau”. Dzięki muzyce Tadeusz ma szansę przetrwać obozowe okrucieństwo.

"Nadzy pośród wilków"
Akcja „Nagich wśród wilków” rozgrywa się w obozie koncentracyjnym Buchenwald. Grupa więźniów tworzy konspiracyjną organizację komunistów, która planuje w odpowiednim momencie wywołać powstanie. Pewnego dnia do obozu przyjeżdża nowy transport skazanych. Wśród nich znajduje się małe dziecko. Członkowie konspiracji ukrywają je w celu uchronienia przed pewną śmiercią. Tymczasem w obozie nasila się stosowanie bestialskiej przemocy wobec więźniów.

"Krajobraz po bitwie"
Głównym bohaterem „Krajobrazu po bitwie” jest Tadeusz (Daniel Olbrychski) – młody poeta, były więzień niemieckiego obozu koncentracyjnego. Akcja rozgrywa się tuż po wyzwoleniu lagru przez żołnierzy Amerykańskich. Obóz koncentracyjny zostaje przemianowany na obóz dla uchodźców, dlatego też więźniowie nie mogą być wypuszczeni na wolność. Wśród nich znajduje się zniszczony psychicznie Tadeusz. Lata spędzone w lagrze pozbawiły go chęci do życia. Wszystko zmienia się, gdy do obozu przyjeżdża transport z kobietami. Tadeusz nieoczekiwanie zaprzyjaźnia się z polską Żydówką Niną (Stanisława Celińska).

"Zapamiętaj imię swoje"
W roku 1943 Zinaida Worobiowa (Ludmiła Kasatkina) zostaje przywieziona wraz ze swoim małym synkiem Gieniem do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. Tam bohaterowie zostają od siebie rozdzieleni. Worobiowa zdołała tylko zapamiętać wytatuowany dziecku numer obozowy, a także przekazać mu, by zapamiętało ono na zawsze swoje imię. Po wyzwoleniu Auschwitz mały Eugeniusz trafia do polskiego domu dziecka. Jedna z nauczycielek postanawia adoptować chłopca i dać mu swoje nazwisko. Tymczasem biologiczna matka nieustannie poszukuje zaginionego malca.

"Kapo"
Film opowiada historię żydowskiej nastolatki Edith, która w czasie wojny zostaje zesłana do niemieckiego obozu zagłady. Los sprawia jednak, że spotyka tam ona pewnego życzliwego doktora, który pomaga ukryć jej prawdziwą tożsamość. Dzięki temu oszustwu Edith zostaje przydzielona w obozie do pracy w charakterze kapo. Powierzona jej funkcja szybko pozbawia ją człowieczeństwa. Wszystko zmienia się, jednak gdy bohaterka dowiaduje się o śmierci bliskiej przyjaciółki.

"Chłopiec w pasiastej piżamie"
Głównym bohaterem filmu jest ośmioletni Bruno. Wraz ze swoją rodziną chłopiec wiedzie szczęśliwe życie w Berlinie. Pewnego dnia, ku niezadowoleniu malca, cała familia przeprowadza się na wieś. Wszystko ze względu na nową pracę ojca, który (jak się później okazuje) jest ważnym oficerem SS. Bruno źle czuje się w nowym otoczeniu, gdzie nie ma żadnego rówieśnika. Chłopiec potajemnie odkrywa, że w pobliżu domu znajduje się nieznane mu jeszcze miejsce, w którym wszystkie osoby noszą pasiaste piżamy i mają ogolone głowy. Nie zdający sobie sprawy z powagi sytuacji Bruno udaje się w okolice obozu koncentracyjnego. Tuż przy drucie kolczastym chłopiec spotyka Szmula – żydowskiego ośmiolatka. Między bohaterami zaczyna rodzić się dziecięca przyjaźń.

"Pasażerka"
Akcja „Pasażerki” rozgrywa się na pokładzie statku, którym podróżuje niemieckie małżeństwo. Liza i Walter tworzą szczęśliwy związek, choć niewiele wiedzą o swojej przeszłości. Nagle na pokład wsiada kobieta, przywołująca w Lizie wspomnienia z czasów wojny. Okazuje się, że bohaterka służyła w oddziałach SS w jednym z obozów zagłady.

"Portrecista"
"Portrecista” to blisko godzinny zapis rozmowy z Wilhelmem Brasem – byłym więźniem obozu koncentracyjnego Auschwitz, który w trakcie pobytu w oświęcimskim lagrze wykonywał funkcję fotografa. Sportretował on blisko 50 tysięcy zdjęć więźniów obozu. Bohater wywiadu zdradza wstrząsające kulisy swojej pracy, w tym między innymi spotkanie z legendarnym doktorem Josefem Mengelem. Niezwykle przejmujący i wstrząsający dokument, który na zawsze pozostaje w pamięci widza.

"Życie jest piękne"
„Życie jest piękne” opowiada historię poczciwego Włocha żydowskiego pochodzenia – Guido (Roberto Benigni). Bohater zakochuje się pewnego dnia w pięknej Dorze (Nicoletta Braschi), z którą po pewnym czasie bierze ślub. Para jeszcze przed wybuchem wojny cieszy się z przyjścia na świat synka Giosuégo. Sielanka Guido i jego rodziny kończy się wraz z zesłaniem bohaterów do obozu koncentracyjnego. Dora trafia do oddziału przeznaczonego dla kobiet i nie ma kontaktu z mężem i synem. Guido natomiast sprawuje opiekę nad małym Giosué. Mężczyzna, chcąc uchronić dziecko przed strachem, wmawia małemu, że biorą oni udział w wyjątkowej grze. Jeśli zdobędą największą liczbę punktów, w nagrodę dostaną prawdziwy czołg.
(W. Chentkiewicz)

"Ostatni pociąg do Auschwitz"
Wiosna 1943 roku. Kilkuset Żydów zostaje wysłanych z Berlina do obozu zagłady w Oświęcimiu. Ostatnia podróż w przepełnionych wagonach bydlęcych, w upale, bez jedzenia i wody jest niczym piekło. Do tego na stacji końcowej czeka śmierć, o czym wszyscy dobrze wiedzą. Dramat ludzi jest tym większy, że są oni ostatnimi Żydami zmierzającymi do Auschwitz. Dlatego niektórzy z nich podejmują rozpaczliwe próby ucieczki. Wśród nich jest rodzina Neumannów, artysta kabaretowy, lekarz Friedlich i kilkoro młodych ludzi.

I to chyba byłoby na tyle. Piszcie, co sadzicie o tych filmach, a jeśli nie to zapraszam do wybrania i obejrzenia. Jeśli macie jakieś swoje ulubione filmy, które są, godne polecenia, podzielcie, się chętnie obejrzę.

Jarek. 

Obozy Bez Tajemnic.

84 | Skomentuj

Witam Was po bardzo długiej nieobecności. Jedynie mogę powiedzieć, że z przyczyn braku komputera nie mogłęm pracować. Dzięki mojej dziewczynie mogę dodawać, bo swojego wiecie nie mam. Przepraszam Was jeśli zawiodłem kogokolwiek. Nie przedłużając zapraszam każdego do poczytania kolejnego wpisu. 
W czasie wojny obozy organizacyjnie podlegały:

Głównemu Urzędowi Bezpieczeństwa Rzeszy 
Głównemu Urzędowi Gospodarki i Administracji SS 
Inspektorowi Obozów Koncentracyjnych który wszedł w skład SS. 

Przy pomocy obozów III Rzesza prowadziła kilka różniących się polityk niewolniczych i eksterminacyjnych. Prawdziwe przeznaczenie obozów bywało kryte pod eufemistycznymi nazwami, które pozwalały ukryć przed światową opinią publiczną, a poniekąd przed samymi Niemcami, realne znaczenie placówek obozowych. Sieć obozów niemieckich tworzyło kilka podstawowych rodzajów obozów, których jednak precyzyjne rozgraniczenie bywało w praktyce płynne.

Rodzaje obozów:

Obozy koncentracyjne  podstawowe placówki całego systemu, z podobozami i oddziałami roboczymi. Klasycznymi przykładami są: Dachau, Mauthausen-Gusen, Stutthof.

Obozy pracy przymusowej powstawały na ogół najpierw jako komanda zewnętrzne. Stanowiły obozy pracy, najczęściej w przemyśle zbrojeniowym, kamieniołomach i kopalniach, były powiązane z dużymi obozami koncentracyjnymi.

Obozy jenieckie  dla jeńców wojennych, tzw. również oflagi i stalagi

więzienia policyjne – np. Fort VII w Poznaniu, Pawiak w Warszawie, Radogoszcz w Łodzi;

obozy germanizacyjne – dla dzieci i młodzieży, np. tzw. Kinder-KL w Łodzi

obozy przesiedleńcze i przejściowe – przeznaczone dla cywilnych osób internowanych oraz zakładników, w ostatnich latach wojny pełniły również funkcję obozów zbiorczych w rozwiniętej logistyce transportów ludzi do docelowych obozów i ośrodków zagłady np. Obóz przesiedleńczy w Konstantynowie.

Obozy zagłady:

Obozy zagłady ośrodki i obozy zagłady, w których dokonywano ludobójstwa, głównie Żydów (Holocaust), od końca 1941 r. w komorach gazowych za pomocą gazu Cyklon B lub spalin. W sumie wymordowano w takich obozach ponad 2,5 mln osób. Najważniejszymi były: Birkenau, Kulmhof, Treblinka, Sobibor i Belzec. 

Struktura obozu:

Pierwsza strefa to baraki więźniarskie. Ogrodzone drutem kolczastym, pod napięciem, czasem (np. w Sobiborze) nawet polem minowym. Nieopodal znajdowały się na ogół sanitariaty. Baraki były wyposażone w dwu-trzy piętrowe trzyosobowe prycze (o szerokości rzadko przekraczającej jeden metr). W obrębie strefy baraków istniały często sektory oddzielone drutami, za którymi przetrzymywano specjalne grupy więźniów (np. rodzinny obóz cygański w Birkenau, obóz dla Żydówek w Ravensbrück, baraki dla więźniów Nacht und Nebel w Natzweiler-Struthof). Po zewnętrznej stronie drutów stały wieżyczki wartownicze. Między barakami na ogół istniała przestrzeń wykorzystywana jako plac apeli.

Druga strefa to niektóre instytucje specjalne w obrębie obozów: lazarety, komory gazowe, krematoria, sale przesłuchań, izby i ściany egzekucji. Miejsca te były rozrzucone po całym obozie. Jedynie komory gazowe i krematoria były na ogół umieszczane na uboczu.

Trzecia strefa to przestrzeń robocza, w której najpierw były to miejsca pracy komand zewnętrznych, pracujących na rzecz obozu, następnie stawały się to miejsca niewolniczej pracy na rzecz niemieckich przedsiębiorstw i niemieckiego wysiłku wojennego. Z czasem niektóre strefy robocze na tyle się rozbudowały, że dawało to okazję do utworzenia podobozów.

Czwarta strefa to administracja, kantyna i baraki SS, domek komendanta 

Cechy te nie były zachowane w ośrodkach zagłady, które nie pełniły funkcji obozowych (Kulmhof, Belzec, Sobibor, Treblinka II). W tych miejscach przestrzeń można podzielić na cztery inne strefy.

Pierwsza strefa stanowiła swoistą ścieżkę skazanych na zagładę: strefę przybycia (rampę, plac), rozbieralnię, zakamuflowane komory gazowe. W tej strefie sortowano również mienie pozostawione przez ofiary i przygotowywano wywózkę tego mienia do Rzeszy.

Druga strefa to doły grzebalne, później paleniska obsługiwane przez nielicznych więźniów.

Trzecia strefa to baraki dla więźniów obsługujących proces zagłady – przy czym z reguły więźniowie sortujący mienie pozostawione przez ofiary byli odseparowani od więźniów palących zwłoki.

Czwarta strefa to administracja, kantyna i baraki SS, domek komendanta.

Lista obozów hitlerowskich. 
Auschwitz-Birkenau
Bad Sulza
Belzec
Bergen-Belsen
Buchenwald
Dachau
Esterwegen
Flossenbürg
Fuhlsbüttel
Gross-Rosen
Hertogenbosch
Hinzert
Hohenbruch
Kaiserwald
Kauen
Klooga
Kulmhof
Plaszow
Lichtenburg
Majdanek
Mały Trościeniec
Mauthausen-Gusen
Mittelbau-Dora
Moringen
Natzweiler-Struthof
Neuengamme
Niederhagen-Wewelsburg
Oranienburg
Ravensbrück
Sachsenburg
Sachsenhausen
Sobibor
Stutthof
Theresienstadt
Treblinka
Uckermark
Vaivara
Warschau





A teraz zwracam się do Was. Czy mam opisywać i dokumentować obozy z listy żeby Wam pokazać w pewnym stopniu obozy? Jeśli tak to z przyczyn finansowych niektóre będę mógł jedynie odwiedzić.


Jarek.