Chiniski Zodiak .

10 | Skomentuj

Witam po dłuższym czasie nie obecność. Dziś powraca z recenzją filmu akcji. Zapraszam do poczytania. 


reżyseria: Jackie Chan
scenariusz: Jackie Chan Frankie Chan
  oceń twórców 
gatunek: Akcja
produkcja: Chiny Hongkong
premiera: 12 grudnia 2012 (świat)

Fabuła 
Jackie Chan jako człowiek od zadani specjalnych Chiniski zodiak. Asian Hawn (Jackie Chan) jest najemnikiem i jednocześnie liderem grupy, której zadaniem jest odnalezienie artefaktów zagrabionych przez brytyjskich i francuskich żołnierzy z pałacu Yuan Ming Yuan (Ogród Doskonałości i Blasku) w XIX w. n.e. Głównym celem ekspedycji jest odzyskanie 12 głów zwierząt  z brązu, które symbolizują chińskie znaki zodiaku.


Recenzja 

Jacky Chan, kaskader który przyciąga widza kaskaderskimi popisami z nutą śmiesznych incydentów oraz groźnych sytuacji. Tak można zacząć każdą produkcję w której on bierze udział nie inaczej jest w tym przypadku. Mogę nad nim rozwodzić się wieczność nad jego plusami które można mnożyć. Lecz to na inny wpis. Dziś poruszę plusy i minusy filmu tego

Plusy
1 Sceny walki, jeśli lubisz sceny walki a ulubionymi sztukami walki które oglądasz są azjatycki to film jest po prostu dla ciebie. Ilość scen według mnie jest fajnie rozłożona w czasie. 

2 Kaskaderskie wyczyny 
Każda a co najmniej większość z nich świetnie została nakręcona. Oglądając można poczuci się jak byś sam grał daną scene. Różnica miedzy dublerami a aktorem w scenach nie do zauważenia jak w innych filmach tego gatunku. 

3 Wciągająca akcja
W produkcji która trwa ponad 2 godziny utrzymać poziom emocji nie jest łatwy. A reżyserowi ta sztuka udała się. film może długi ale nie zauważasz czasu lecący. 

4 Aktorzy

Każdy z nich dobrany do roli idealnie. Dziewczyny stereotypowo potraktowane choć dwie były które w słowny sposób załatwiały spory. Uroda to główny atut tych aktorek, coraz bardziej można się zakochać jeśli ogląda ktoś anime lub produkcje jak ta. 


Minusy

Humor walk Chana do pewnego momentu były nie wyczuwalne przez co zawiodłem się, ale dałem i do plusu jak również minusu bo jego bycie bogatym i traktowanie się jak celebryta w tym filmie mnie odrzucała.

Skomplikowane akcja która wyprowadza widza na manowce. Można pogubić się co jest i dlaczego któraś z postaci tak postąpiła.
6/10

Na zakończenie mogę jedynie powiedzieć że film po mimo że długi nie odczuwasz jego czasu. Polecam po prostu. Kolejny wpis będzie poświęcony American Horror Story. 

Jarek. 

Gang Olsena recenzja.

9 | Skomentuj
Witam wszystkich serdecznie. Po kilku miesięcznej nieobecności wracam ja i moja dziewczyna, która zechciała pisać do blogowania. Dziś opisany zostanie film pt.: Gang Olsena. Jest to film produkcji duńskiej. Składał się on z 14 części. Początek tej serii zaczyna się w 1968 roku, a kończy 1998 roku. Film ten opowiada o gangu, składającego się  z trzech członków: Egona Olsena, którego grał Ove Sprogoe, Benny'ego Frandsen'a, którego grał Morten Grunwald, a także Kjeld'a Jensena, którego grał Poul Bundgaard. 

Z tego co udało mi się znaleźć trzynaście pierwszych części zostało wyreżyserowanych przez Erika Ballinga. Po upłynięciu aż siedemnastu lat nakręcono ostatnią czternastą część całej serii jednak wyreżyserowana przez Tom'a Hedegaard'a oraz Morten'a Arnfred'a. Niestety podczas realizacji ostatniej części zmarł nagle aktor grający Kjelda Jensena. Także ta część nie uwzględniła żony filmowego Kjelda - Yvonne, która w 1987 roku zginęła wraz z swoim mężem w wypadku samochodowym. 

Praktycznie każda część filmu rozpoczyna się sceną opuszczania więzienia przez szefa gangu Egona Olsena, który informuje swoich współpracowników o kolejnym ambitnym i jakże genialnym planie, który ma sprawić, że zdobędą upragnione dla nich grube i brudne miliony. Z dokładnością przygotowany każdy skok zazwyczaj kończy się niepowodzeniem, a Egon jako jedyny przyłapany na czynie trafia do zakładu karnego w Kopenhadze. Do tego nieodłącznym elementem całej tej serii są nieporadni detektywi czy inspektorzy, którzy depczą po piętach gangowi Olsena.

Główne role duńskiego filmu:
Egon Olsen - był mózgiem, a także szefem gangu, słynął z genialnych pomysłów. Specjalizował się on w otwieraniu sejfów produkcji Franza Jägera z Berlina. Elementami gubiącymi go była naiwność, zbyt wysokie mniemanie o sobie, a także zbytnia pewność siebie, a także upartość

Benny Frandsen - był kierowcą gangu, często się śmiał i używał słów Skide Godt co oznacza: "Klawo jak cholera", zawsze podekscytowany pomysłami Egona, także często zajmował się elektronicznymi sprawami. Przy sobie zawsze posiadał niepozornie wyglądający krzywy wihajster, dzięki któremu otwierał drzwi

       

Kjeld Jensen - wiecznie bojący się swojej jakże krzykliwej żony, nieustannie przestraszony sytuacją, w jakiej się znalazł. Kjeld nigdy nie rozstawał się ze swoją torbą lekarską, w której nosił narzędzia potrzebne do włamań. Wśród przedmiotów znajdujących się w torbie Kjelda były m.in. stetoskop, talk, a także rękawiczki Egona. 

Jeśli chcecie więcej szczegółów na temat tego filmu to piszcie, bo mamy kolejne pomysły na wpisy. 
Do następnego, pozdrawiamy Jarek i Kinia.


Molier w Google

2 | Skomentuj
Moiler, czy Wam to coś mówi? Twórca takiej perełki jaką jest "Skąpiec". Cóż temat nie ma co pasujący jak ulał do tego bloga. Dziś przytoczę Moilera, którego powieść każdy powinien znać, bo o "Skąpcu" to chyba jednak każdy z Was słyszał. Wujek Google mówi jasno, że to francuski komediopisarz, dyrektor teatru. Właściwe jego imię to Jean Baptiste Poquelin,  urodzony w Paryżu 15 stycznia 1622, a zmarł 17 lutego 1673 również w stolicy Francji. Mimo iż krótko żył ma ponad 20 dzieł:

Zazdrość Kocmołucha
Latający lekarz
Wartogłów 
Zwady miłosne 
Pocieszne wykwintnisie 
Sganarel 
Rogacz z urojenia
Natręty 
Szkoła mężów 
Szkoła żon  
Improwizacja w Wersalu 
Świętoszek 
Don Juan 
Lekarz mimo woli 
Mizantrop 
Grzegorz Dyndała 
Skąpiec 
Pan de Pourceaugnac 
Mieszczanin szlachcicem 
Szelmostwa Skapena 
Uczone białogłowy 
Chory z urojenia 



Studiował prawo, ale to sztuka była najważniejsza w jego życiu. Kiedy zapytacie co poważnego napisał to głównie komedię. Wpis nie o tym, ale bardziej o tym że Google oddając mu hołd wstawiły go w logo wyszukiwarki. 

Śmierć:

Armandę. Zmarł na scenie podczas wystawiania sztuki "Chory z urojenia". W trakcie czwartego przedstawienia komedii Molière przeszedł zapaść, gdy odgrywał scenę fingowanej śmierci Argana (tytułowego chorego), a wkrótce po tym zmarł. W Paryżu został pochowany na cmentarzu katolickim poza Paryżem, dopiero później jego zwłoki zostały sprowadzone do Paryża i pochowane.

Jarek

Diler czy nie diler?

11 | Skomentuj
Witam Was. Miałem pisać serię z recenzję o serialu American Horror Story, ale nie mogę stać z założonymi rękami, kiedy Naszemu Polakowi dzieje się krzywda poza granicami Naszego państwa. Jednak wszystko po kolei. Artur Ligęska po przeżyciach w kraju Naszym kochanym postanawia wyjechać do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Jako trener personalny znajduje pracę, tylko nie wiem czy posiada własny zakład czy pracuje u kogoś. Zmierzając do sedna pewnego razu zostaje zatrzymany przez tutejsze władze przez podejrzenie że ma i rozprowadza narkotyki. W skrócie jest dilerem według władz. 

Rozprawa
Po konsultacji z adwokatem z urzędu postanawia wstawić się na rozprawę. Wszystko wydawało by się w sumie proste, ponieważ ani w organiźmie ani przy Nim nie było ani grama jakiegokolwiek narkotyku i sprawa na tyle była prosta i w sumie banalna, że oskarżony nie prosił nikogo o pomoc - bo i po co?

Rozpawa trwała łącznie 10 minut. Cały akt oskarżenia opiera się o pomówienie, które nie ma w rzeczwistości żadnego poparcia. "Dożywocie" - to usłyszał Nasz rodak od sędziego. Apelacja jest wniesiona dzięki Ambasadzie na co tygodniowe widzenie z konsulami, którzy wspierają go jak tylko mogą. 

Apel
Po uświadomieniu sobie przez Artura powagi sytuacji prosi o pomocy. W końcu bez jakichkolwiek dowodów i świadków zostaje skazany. W całej sytuacji jest to, że więzienia w owym kraju są przepełnione, nie wspomnę o braku medycznej opieki. Rasizm, przemoc to są najgorsze aspekty przebywania tam. Czy uda mu się wydostać z tego miejsca? Jak sądzicie? Czy możemy oczekiwać sprawiedliwego wyroku wyższej instancji? Piszcie w komentarzach co sądzicie na ten temat.

Jarek .

Recenzja: "Miszmasz, czyli Kogel Mogel 3"

26 | Skomentuj
Witam Was serdecznie po kilku dniach nieobecności. Z recenzja możliwie szybko zabrałem się, ponieważ wczoraj wraz z moją dziewczyną miałem okaże obejrzeć film pt.: "Miszmasz czyli Kogel Mogel 3". Film miał premierę 25 stycznia.

Reżyseria:  Kordian Piwowarski

Fabuła filmu 
Marcin, czyli syn Naszej dobrze znanej Kasi wraca po kilku letniej wizyty u ojca z Holandii, z którym to Kasia rozwiodła się. Marcin po powrocie do domu ma za zadanie produkować marichuanę do handlu by spłacić długi Pawła. Przykrywką tego jest stodoła przerobiona na sale do zabaw tanecznych. Główny bohater nie tylko przywozi chęci do interesów, ale co się z czasem okaże masę kłopotów.


Recenzja
Film moim zdaniem porusza wiele, wątków które postaram się przytoczyć, a także opisać. 

1) Technika 
Idealnym przykładem są sąsiedzi Kasi i jej mamy, czyli państwo Goździkowie, którzy z drogim ciągnikiem jeździli po okolicy z telefonem w ręku by robić zdjęcia na Instagrama i zbierać jak to samo pani Goździkowa mówi: "lajki" by za nie kupić lepszy traktor.


2) Ciekawość ludzka
Znów mam tu na myśli sąsiadów Kasi, ponieważ ciekawość do spróbowania, a jednocześnie nieznajomość używek doprowadza do tragedii. 

3) Rozwój z biegiem czasu
Każda z postać awansowała w szczeblu zawodowym, np. wójt gminy, który teraz jest starostą, Stasiek Kolasa który jest sołtysem wsi, a Kasia dyrektorką szkoły. Co do pozostałych to Docent Wolański jest teraz profesorem, a jego żona sex coacherem. 


4) Przeznaczenie  
Na samym początku filmu, kiedy Marcin robił zakupy do urządzenia budynku zarysował samochód dziewczynie, którą spotyka za jakiś czas na wsi Brzózki, gdzie zrodziła się miłość. 

5) Stara miłość nie rdzewieje
Tu na pierwszy plan pan reżyser stawia spotkanie Kasi z profesorem. W tym momencie aż było czuć radość ze spotkania po latach. Z biegiem czasu widać w ich spotkaniu dorastającą miłość, która popychała do romantycznych uniesień. 

6) Wiejski klimat
Mimo to, że technika i czasy współczesne to jednak było wyczuć wiejski klimat jak i gościnę. Najlepszym przykładem jest gościnność mamy Kasi, kiedy to przyjechała kochanka Pawła. Raczyła ją wtedy kuchnią polską z smalcem, żurkiem oraz ogórkiem kiszonym.  
Następnym przykładem jest wstawienie otwarcia sali i śpiewanie ikon disco polo. Mam tu na myśli Akcent oraz Classic. Jest tu ukłon ku zabawom w remizach oraz tańczeniem na parkiecie wszystkich pokoleń przy wspólnej muzyce. 

7) Pamiętacie Piotrusia? 
Gdy widziałem willę i super samochód pomyślałem, że chłopak uwolnił się od matki i żyje z piękną niewiastą, ale nie niestety. Nasz Piotruś popadł w inne sidła. Jest w związku małżeńskim z silną i dominującą kobietą, która w charakterze jest dokładnym odzwierciedleniem jego mamy.


8) LGBT 
Ten wątek muszę poprostu wspomnieć, ponieważ wspomniano go kilka razy. Pierwszy to logo w postaci tęczy na dyskotece Marcina Zawady, a drugi to namiętne pocałunki policjantki z żoną Pawła, a do tego ksiądz, który poświęcił dyskotekę. Na tle miejsca jak i dziewczyny jako tancerek to perfidnie została pokazana kwestia kościoła, która przy finansowym podarunku jest w stanie o wszystkim zapomnieć. 

9) Niespełniona miłość. 
Pamiętacie Staszka Kolasę? Oprócz tego, że jest sołtysem wsi to jest wspomniana jego nieodwzajemniona przez Kasię miłość, choć na tle krasnali trochę wygląda to zabawnie i jakby był pokręcony na umyśle.

Moja ocena tego filmu to 7/10. Gdyby nie było techniki i trawki na każdym kroku wspomniana, a kamera inaczej ustawiana w klimacie tamtych lat na pewno film byłby lepszy.  Na tle tego wszystkiego jako tako wychodzi choć z nutą humoru, który daje się wyczuć przez co film skupia wszystkie pokolenia.  

Kończąc ten wpis o filmie mam pytanko: czy zaciekawiłem Was obejrzeniem? Może już oglądaliście i czy też macie podobne odczucia? 

Bibliografia: zdjęcia
kogielmogiel.official Instagram  
Fot.M.Gostkiewicz
Fot.K.Szymczuk
Fot.T.Paczkowski 





Kogel Mogel 3 Trailer.

17 | Skomentuj
Witam Was serdecznie po kilku dniach nieobecności. Jak się trzymacie? Dużo rzeczy zrobiliście w te ferie? Miałeś/aś już czy dopiero odliczasz dni do dwutygodniowego wysypiania się? Dobra dość o tym przechodzę do sedna tego wpisu. Przychodzę do Was z filmem "Kogel Mogel 3 czyli Misz Masz". Skoro w pojutrze obejrzę to dziś postanowiłem napisać o tym co myślę na temat traileru. Nie o urywki mi chodzi, lecz bardziej skupię się na kawałku, który jest myślą przewodnią.


Wszytko po kolei. Jak pamiętamy każda z części ma inny kawałek i inną myśl przewodnią. Pierwsza to kawałek "Szukaj Mnie", druga z kolei to kawałek "Bądź zawsze blisko mnie". Jakaś chronologia jakiś ciąg który jest dostosowany do filmu. I za nic w świecie nie rozumiem reżysera dlaczego do dalszej części jest podstawiony jakiś cover z pierwszej części skoro jest innych fajnych kawałków nawet lepszych? Co byście powiedzieli jak pod trailer byłaby wstawiona piosenka Zenka Martyniuka "Pragnienie miłości"? Albo Bayera "Ta szalona dziewczyna"? Lepsze są inne kawałki od coveru moim zdaniem. Przepraszam Was za ten wpis, ale wyraziłem jedynie swoje zdanie i mam dla Was pytanie: czy Wy także sądzicie na tle innych części? A może Wam przybliżyć dwie pozostałe części?     


Jarek. 

Goście Goście recenzja.

19 | Skomentuj
Witajcie po kilku dniach nieobecności. Cieszę się że przyjęliście mój ostatni wpis tak ciepło. Dziś postanowiłem zrecenzować film, a raczej serię ponieważ każda z części jest taka sama. Dzisiejszy wpis będzie poświęcony filmowi: Goście, Goście. Film jest cztero- częściowy. Początek kręcenia zaczyna się w 1993 roku, a kończy w 2016. 

Goście, goście (fr. Les Visiteurs) – francuska komedia z 1993 roku. W 1998 nakręcono drugą część Goście, goście II - korytarz czasu, zaś w 2001 r. powstała wersja amerykańska, powtarzająca w dużej mierze fabułę Gości, gości - Goście w Ameryce. Na festiwalu w Cannes w 2013 roku Christian Clavier oficjalnie zapowiedział powstanie filmu Goście, goście III: Rewolucja.

Goście goście Fabuła filmu:


Jest rok 1123, trwa wojna między Henrykiem I a Ludwikiem VI, królem Francji. Ludwik, zwany Grubym, w podzięce za uratowanie życia przed Anglikami, daje Godfrydowi de Malphete, hrabiemu Appremont, Papincourt i Montmirail, zwanemu Śmiałym (Jean Reno) 8 dni na znalezienie i poślubienie swojej ukochanej, księżniczki Frenegundy de Pouille (Valérie Lemercier). W drodze do niej Godfryd, nie zważając na ostrzeżenia towarzyszy, przejeżdża przez puszczę Malcombré, gdzie pochwyca wiedźmę tam rezydującą. Kiedy wreszcie dociera w pobliże zamku, nakazuje swojemu giermkowi Jacquouille'owi (Christian Clavier), by ten ubrał go w najlepsze szaty. Wykorzystując nieuwagę bohaterów, wiedźma dolewa mikstury do bukłaka, który hrabia następnie każe sobie podać. Napój wywołuje u Godfryda halucynacje – kiedy księżniczka wraz z ojcem wychodzą hrabiemu naprzeciw, ten trafia z kuszy niedoszłego teścia, biorąc go za niedźwiedzia. Na pogrzebie ojca Frenegunda oznajmia Godfrydowi, że zamknie się w klasztorze, ten z kolei ślubuje bezżenność.

 Goście Goście II Korytarz czasu Fabuła filmu:

Rycerz Godefroy przygotowuje się do zawarcia ślubu z Frenegundą, jednak w tajemniczych okolicznościach znikają relikwie, bez których rodzina panny młodej nie zgadza się na ślub. Czarownik Euzebiusz sugeruje Godefroyowi, że zostały przeniesione w przyszłość przez jeden z tuneli czasu, które pozostały niezamknięte po poprzedniej podróży do XX wieku. Przy okazji chce odnaleźć giermka, który zaginął podczas poprzedniej wyprawy.

Goście w Ameryce Fabuła filmu:

Akcja filmu rozpoczyna się w XII wieku, kiedy to hrabia Thibault de Malfete (Jean Reno) ma poślubić córkę króla angielskiego Rosalindę (Christina Applegate). Zazdrosny konkurent dzięki pomocy czarownicy i jej mikstury, dolanej do napoju hrabiego, wywołuje u niego halucynacje, wskutek czego zabija swą niedoszłą żonę, biorąc ją za potwora. Zrozpaczony hrabia udaje się do czarnoksiężnika, który obiecuje przenieść w czasie Thibault wraz z jego wiernym, acz nierozgarniętym sługą André (Christian Clavier). Na skutek pomyłki, bohaterowie trafiają do XX-wiecznego Chicago. Uznani za szaleńców, trafiają na policję, skąd zabiera ich Julia Malfete, potomkini hr. Thibault, łudząco podobna do swojej pra-pra-babki, biorąc Thibault za dawno zaginionego kuzyna. Nieobeznani z nowoczesnością goście z przeszłości mają początkowo kłopoty z zaadaptowaniem się do nowej rzeczywistości, np. w postaci elektryczności. Wkrótce do XX wieku trafia również czarnoksiężnik (Malcolm McDowell), który przygotowuje miksturę, tym razem właściwą i Thibault wraca do swoich czasów. André natomiast zostaje w XX wieku, przekonany przez Angelique (Tara Reid) - dziewczynę pracującą u sąsiada Julii - iż jest wolnym człowiekiem i nie musi słuchać hrabiego. Będąc z powrotem w XII wieku, Thibault - tym razem świadomy trucizny - oferuje puchar z winem swojemu wrogowi jako symbol pojednania. Ten, cofając się, wypada z okna zamku.

Goście Goście III Rewolucja Fabuła filmu:

Tym razem Rycerz Godefroy de Montmirail (Jean Reno) i jego wierny giermek Jacquouille la Fripouille (Christian Clavier) przenoszą się do roku 1793, w sam środek Rewolucji Francuskiej. I prawie tak jak rewolucja przerażają otoczenie swoimi manierami. Szybko okazuje się, że potomek Jacquouille jest oskarżycielem publicznym, który z wielką zaciętością prowadzi na gilotynę zastępy arystokracji. Tymczasem potomek Rycerza de Montmirail pragnie tylko jednego: uciec i ocalić głowę. Jedynym ratunkiem jest odnalezienie starego czarownika, aby jeszcze raz przyrządził swoją magiczną miksturę otwierającą przed tym, kto ją zażyje, wrota czasu.

Moja recenzja 

Najlepsza moim zdaniem była pierwsza części w której wszyscy aktorzy pasowali do ról począwszy od kuzynki aż do naszego rycerza. Miała swój klimat. Niestety pozostałe są moim zdaniem daleko w tyle choć humor robi swoją robotę oraz kultowe teksty które były często powtarzane które z czasem wchodziły w umysł oglądającego. 

Kolejny element jaki mnie rozbawia mnie jest nieporadność przybyszy którzy bawili widza aż do ostatnich chwil filmu. Oglądając każdą z produkcji jesteś sam emocjonalnie w filmie wczuwając się w ofiary naszych przybyszów, którzy nie oszukujmy się często ucierpieli cieleśnie jak i materialnie. Mam na myśli zniszczony samochód czy zalane mieszkanie.  
Film doskonale nadaje się do poprawy humoru. Gwarantuje że dwie pierwsze rozbawią do łez. 

Tak na koniec czy ktoś z Was oglądał tą serie komedii? A w kolejnym wpisie poruszam Żandarm i jego przygody.  Przepraszam za brak zdjęci ale nie ma bardzo zdjęci. 


Jarek