Szlachecki patriota.

87 | Skomentuj

Witam Wszystkich po kilku dniach przerwy. Zapraszam do poczytania o kolejnej wielkiej postać. Dziękuję za tak duży odzew pod ostatnim wpisem. 
Stefan Rowecki (1895-1944) - Komendant Główny Armii Krajowej i pierwszy jej dowódca, generał Wojska Polskiego, działacz niepodległościowy jedna z najbardziej znaczących postaci Polskiego Podziemia. Używał pseudonimów "Grot", "Rakoń". Urodził się 25 grudnia 1895 roku w Piotrkowie Trybunalskim. Jego rodzicami byli Jan i Zofia Ulatowska. Pochodził z rodziny urzędniczej o szlacheckim rodowodzie. Nie wiem jak Wam, ale on przypomina Witolda Pileckiego, który również miał podobne korzenie. Już od małego przejawiał silną wolę obronę Polskiego humoru. Który wyniósł z domu rodzinnego. W młodości Stefan być może zbyt serio traktował walkę o utrzymanie polskości, opluwając, chociażby epolety carskiego oficera. W późniejszym czasie za petardę rzuconą w patrol kozacki będzie miał kłopoty. W gimnazjum nawet uczęszczał na kółka historyczne, w życiu szkolnym przydarzyło mu się nawet powtarzanie klasy, oczywiście, jeśli wie ktoś, o czym ja mówię. W zaborze austriackim, kiedy znajdował się miał nawet taką przyjemność utworzenia grupy prześladujących polaków, ale spokojnie tych tylko co sprzedali, się zaborcy to wydarzenia miało miejsce w 1910 i 1911. Do około 1918 roku zostaje mianowanym porucznikiem dzięki służbie w wojsku marszałka Józefa Piłsudskiego. W tym czasie zdążył zniszczyć ozdoby przygotowane w Piotrkowicach z okazji panowania Romanowów oraz przejść kurs, po którym postanowił się za zaciągnąć do oddziałów marszałka. Pracuje także w Szkole Podchorążych Piechoty w Ostrowi Mazowieckiej, gdzie prowadzi wykłady. W listopadzie bierze udział w rozbrajaniu Niemców, za co później uhonorowano go Krzyżem Walecznych. Za zasługi wojenne w Legionach otrzymał także Virtuti Militari V klasy.


Po 1919 roku Rowecki po kończył liczne kursy doszkalające, dzięki którym zdobywał kolejne stopnie w wojsku, przydzielono mu II, a potem przenoszono do III oddziału frontu Południowo-wschodniego. Po tym awansowany do majora Sztabu Generalnego. Zaczyna pracę pisarską, w której wydaje artykuły o wojskowość. Zdarzyło mu się wyznać marszałkowi, że gdyby miał, ludzi pod sobą wystąpiłby przeciw po zamachu majowym. Po otrzymaniu 55 pułku gdzie przez pięć lat dowodzi. Zostaje mianowanym do stopnia pułkownika. Tam dał się poznać jako doskonały organizator jednostki i świetny przełożony, którego bardzo cenili żołnierze za fachowość i odpowiednie podejście do wyznaczonych zadań. Niestety, Rowecki musiał odejść z Leszna, gdyż mianowano go dowódcą brygady Korpusu Ochrony Pogranicza "Podole", którą objął od początku 1936 roku. Jeszcze w tym samym roku dowódca otrzymuje Order Legii Honorowej. 21 kwietnia 1938 roku przenosi się do 2. dywizji piechoty, gdzie zostaje zastępcą dowódcy. Wkrótce otrzymuje Złoty Krzyż Zasługi. W 1939 roku Rowecki uczestniczy w kolejnym już kursie, tym razem przybywa do Torunia, gdzie przygotowano ćwiczenia dla dowódców artylerii. 10 czerwca 1939 roku, krótko po ukończeniu kursu, minister spraw wojskowych gen. Kasprzycki przydziela Roweckiemu zadanie sformowania i organizacji brygady pancerno-motorowej w Warszawie. Po zaaprobowaniu nowego stanowiska pułkownik z zapałem bierze się do pracy, choć w swoich notatkach nie ukrywał rozczarowania przydzieleniem mu takiego zadania-liczył bowiem na dobrze wyszkoloną dywizję piechoty, z którą mógłby walczyć podczas zbliżającego się konfliktu z Niemcami.


II wojna światowa
Po tym, jak dowiedział się, że musi uczynić coś niemożliwego, czyli łatać braki w wojskach Niewyszkolonym dobrze oraz niewyposażonym wojskiem. Postanawia przejść do armii Lublin, by zająć się ochroną przeprawy na Wiśle. Niestety wojska niemieckie taką wyrwę zrobiły, że Rowecki wycofał. Tomaszów Lubelski postanowił odbijać w nocy, lecz akcja tak była wyczerpująca oraz przyniosła straty w ludziach, że tylko nakazano mu oddać się w niewolę, ale Rowecki ruszył na Warszawę gdzie, dotarł z garstką ludzi. Po załatwieniu u rodziny niezbędnej dokumentacji dotarcia do stolicy. Tam zabawił na dłużej. Po spotkaniu naczelnego wodza Polskiej armij zostaje zmuszony do robienia kariery w podziemiu. Dzięki niemu skupiono całość kraju. 14 lutego 1942 roku Sikorski przemianowuje ZWZ na Armię Krajową. "Rakoń" ponownie zostaje Komendantem Głównym, a 1 maja zostaje uhonorowany Virtuti Militari IV Klasy. W okresie działalności ZWZ Rowecki organizuje podstawy organizacji konspiracyjnej, wydając rozkazy dotyczące działań dywersyjnych i sabotażowych. Powołuje nawet specjalny pion do tego typu akcji-Związek Odwetu ustanowiony rozkazem komendanta w kwietniu 1940 roku. W 1941 roku tworzy kolejny pion dywersyjny ZWZ, a następnie AK, "Wachlarz". Powołanie organizacji ściśle wiązało się z rozpoczęciem przez Niemców kampanii na wschodzie. Polacy rozpoczęli zatem akcje dywersyjne na tyłach Wehrmachtu, niszcząc linie zaopatrzeniowe i ekwipunek niemiecki. W czasie komendantury Rowecki pracuje także nad planami ogólnonarodowego zrywu zbrojnego. W 1944 roku marzenia "Rakonia" o powstaniu ziszczą się. Niestety, on sam końca walk nie doczeka. "Grot" musi też współpracować z Delegatami Rządu na Kraj. Ich stosunki różnie się układały, jednak Rowecki okazał się karnym i zdyscyplinowanym oficerem podlegającym rozkazom przysyłanym z Wielkiej Brytanii. W 1942 roku "Grot" powołuje Kierownictwo Walki Konspiracyjnej i rozpoczyna przewodzenie utworzonej organizacji. W grudniu zostaje także mianowany Delegatem Ministra Obrony na Kraj. Na początku 1943 roku powstaje Kierownictwo Dywersji, które przejmuje na siebie ciężar działań sabotażowych na terenie okupowanego kraju. Polacy rozpoczęli zatem akcje dywersyjne na tyłach Wehrmachtu, niszcząc linie zaopatrzeniowe i ekwipunek niemiecki. W czasie komendantury Rowecki pracuje także nad planami ogólnonarodowego zrywu zbrojnego. W 1944 roku marzenia "Rakonia" o powstaniu ziszczą się. Niestety, on sam końca walk nie doczeka. "Grot" musi też współpracować z Delegatami Rządu na Kraj. Ich stosunki różnie się układały, jednak Rowecki okazał się karnym i zdyscyplinowanym oficerem podlegającym rozkazom przysyłanym z Wielkiej Brytanii. W 1942 roku "Grot" powołuje Kierownictwo Walki Konspiracyjnej i rozpoczyna przewodzenie utworzonej organizacji. W grudniu zostaje także mianowany Delegatem Ministra Obrony na Kraj. Na początku 1943 roku powstaje Kierownictwo Dywersji, które przejmuje na siebie ciężar działań sabotażowych na terenie okupowanego kraju. Rankiem 30 czerwca 1943 roku na ul. Spiską przybył szereg niemieckich samochodów policyjnych. Mieszkańców kamienicy zgromadzono na podwórzu i po chwili Niemcy prowadzili Roweckiego skutego kajdankami. Niestety, niemieccy policjanci wpadli na trop "Grota", używając informacji dostarczonych przez członków Armii Krajowej. Okazało się bowiem, iż por. Ludwik Kalkstein "Hanka", Blanka Kaczorowska i Eugeniusz Świerczewski zdradzili Polaków i przystali na współpracę z Gestapo. Za zdradę Świerczewskiego jeszcze w 1944 roku dosięgła śmierć z rąk AK-owców. Po aresztowaniu "Grota" przewieziono na aleję Szucha, a stamtąd do Berlina. Cały czas Roweckiemu towarzyszyła asysta kilku dygnitarzy niemieckich. Następnie, już w Niemczech, kilkakrotnie przesłuchiwano dowódcę Armii Krajowej. Ten jednak nie zgodził się na żaden rodzaj współpracy z okupantem. Aż do berlina był przewożony ponieważ był wrogiem III Rzeszy. Niemcy proponowali mu bowiem utworzenie wspólnego frontu antybolszewickiego. Rowecki był jednak nieugięty. W połowie lipca 1943 roku osadzono go w obozie koncentracyjnym Sachsenhausen, gdzie przebywał do śmierci. W tym czasie próbowano go wymienić na wysokiego stopnia niemieckiego żołnierza. Umieszczony był w specjalnym bloku, w którym więziono najważniejszych pojmanych. Strata "Rakonia" była dużym ciosem dla Polskiego Podziemia, tym bardziej że w miesiąc później śmierć poniósł Naczelny Wódz i premier Polskiego Rządu na Emigracji, gen. Władysław Sikorski. Rowecki jeszcze kilkakrotnie zmuszony był odmawiać Niemcom, którzy usilnie starali się pozyskać go do współpracy. Po wybuchu Powstania Warszawskiego, 1 sierpnia 1944 roku, Heinrich Himmler, dowódca SS i jeden z najważniejszych dygnitarzy hitlerowskich, zlecił zamordowanie Roweckiego. Nastąpiło to w pierwszych dniach sierpnia. W międzyczasie "Grot" został awansowany przez emigracyjne władze do stopnia generała dywizji.
Tak na koniec mam Do Was pytanie małe, czy ma kontynuować wpis o tej tematyce czy raczej zmienić lekko wpisy i o tematyce zbrodniarzy wojennych największych opisać?  Tu bym opisywał wedle uznania największych zbrodniarzy. Wszystko piszcie  tu w komentarzach. Do następnego wpisu. 

Jarek. 

Numer 118 410

91 | Skomentuj
Witajcie, dziś zrobię Wam małą zmianę, powrócić sobie pozwolę do mężczyzny. którzy zapisali się na karcie historii. Mam okazję Wam przedstawić Stanisław Zakrzewski. !990 roku Zmarł. 

Wczesne życie
Rodzina Stanisława przybyła do Tarnowa w 1936 z Jędrzejowa  Jego ojciec był specjalistą telekomunikacyjnym i zdobył posadę w poczcie. Stanisław w tym czasie podjął naukę w gimnazjum i już tam miał zaczątki konspiracji w postaci wstąpienia w harcerstwo, przed wybuchem wojny wstąpił do oddziałów Przysposobienia Wojennego. W kampanii Wrześniowej zawędrował aż do wschodniej Rzeczpospolitej. 1939 był z powrotem w ukochanym Tarnowie.

Stanisław nasz bohater z Tarnowa 1940 roku pracując, w miejskiej telekomunikacji poznał Jana Saka, który wciąga go do konspiracji- jego funkcja była podrabianie dokumentów. Swoje działa kontynuował aż do 1943- aresztowanie przez gestapo. Po przesłuchaniu oraz spotkaniu ze świadkami nie przyznał się do winy i chyba właśnie przeważyło to nad tym, że zostaje w 124 kwietnia 1943 zesłany do KL Auschwitz jego numer 118 410.  Już po pół roku pobytu został, zaprzysiężony i wciągnięty w ruch oporu działający w obozie przyjmując pseudonim Śmiech. Do 1944 roku miał za zadania nawiązanie bliskich kontaktów z pracownikami cywilnych w obozie, przekazywanie meldunków na zewnątrz i utrzymywanie kontaktów z organizacjami spoza obozu.

1944 Na wieść o zbliżającym się froncie zaczęto na potęgę uciekać, lecz nie każdemu udało. Skazane na powodzenie miały oczywiście akcje partyzanckie na spontanie wymyślone, na sukces skazane były przygotowane przez zorganizowaną grupę oporu. Oczywiście były też wyjątki, kiedy sami żołnierze podpuszczali do ucieczki, lecz od razu był uciekinier schwytany i oskarżany o próbę ucieczki, dlaczego esesmani podpuszczali? Za każde udaremnienie dostawali urlop.
W tym gorącym czasie Stanisław otrzymał nowe zadania, ściśle związane z organizacją ucieczek i pomocą dla zbiegów. Przed każdą akcją więźniowie ukrywali się na terenie obozu przez kilka dni, aż ustaną pościgi, a potem wymykali się poza druty. Zakrzewski opiekował się ukrytymi ludźmi i pomagał nawiązywać kontakty z okolicznymi oddziałami Armii Krajowej.

Miłości na bok.
Stanisław, wiedząc, że narzeczona jest, w obozie postanawia uciekać. Po przeniesieniu amunicji do wyznaczonego miejsca. Udając grupę robotników oraz eskortę esesmanów uciekają w raz innymi rodakami do lasu miejscowego gdzie, czekają noc. Po dwóch dniach zostają doprowadzeni do AK miejscowego gdzie wcielani. Stanisław aż do Konica istnienia obozu pomagał z zewnątrz uciekać i pomagać uciekinierom z obozu.

Statystyka ucieczek z obozu KL Auschwitz - Birkenau nie pokazuje ludzi, lecz zimne cyfry, za którymi ukrywają się często bezimienni-bohaterowie tamtych czasów. Jednym z nich jest tarnowianin Stanisław Zakrzewski, który uciekł z obozu zagłady, by walczyć w AK. Statystyki mówią o tym, że do stycznia 1945 roku uciekło 800 prawie osób z obozu, w czym 396 Polskich więźniów, Rosjan 179 i Żydów 115 oraz 144 osób szczęśliwe przeżyły wojnę, oraz ucieczkę, choć niewielu opowiedziało o swojej historii.

Zapraszam do komentowania, jeśli znacie w sowiej okolicy jakiś bohaterów to podawajcie śmiało w komentarzach. Ps ten Pan była nie do namierzenia w goglach jego zdjęcie.  Tak na szybkiego ten wpis powstał dzięki Kindze Beściak która jest również blogerką a tu link do strony: sladami-japonii.blogspot.com
Jarek. 

Chemia z konspiracją w parze.

86 | Skomentuj
Maria Magdalena Antonina Szelągowska ps. „Rysia” (ur. 19 stycznia 1905 we Lwowie, zm. 3 sierpnia 1989 r.) – inżynier chemik, żołnierz AK, uczestniczka powstania warszawskiego, po wojnie w podziemiu antykomunistycznym.

Sanitariuszka w akcji.

84 | Skomentuj

Witajcie serdecznie. Ostatnio jak wiecie mam taki koncept na opisywanie zasłużonych kobiet dla Naszego państwa. Nie zmieniając żadnego kierunku myślenia jak i pisania kontynuuję tematykę. Kolejną postacią jaką opisuje pochodzi z Torunia. Chyba to miasto wydaje samych wyjątkowych ludzi. Nie przedłużając zapraszam do lektury.  Dziś postanawiam Wam przytoczyć życiorys Barbary Otwinowskiej. Urodziła się 1924 roku, a zmarła 15 stycznia 2018 roku w Warszawie. Do wybuchu wojny uczyła się, Jej spokój zachwiał wybuch wojny przez to gimnazjum we Lwowie musiała skończyć u sióstr Nazaretanek w w Warszawie. Wojna nie przeszkodziła jednak w realizacji edukacyjnych planów. Kolejnym stopniem nauki było szkoła zawodowa II stopnia. 


W 1943 roku wstąpiła w szeregi Armii Krajowej przyjmując pseudonim "Witek Błękitny".  Jednym z jej zadań w organizacji było prowadzenie sklepiku przy ul. Zielnej z artykułami piśmiennymi i kosmetyczno-mydlarskimi. Po prostu była to skrytka konspiracyjna. Następnie przeszła szkolenie sanitarne. W późniejszym czasie przydało jej się to przy powstaniu Warszawskim, gdzie za zadanie był sanitarką oraz łączniczka. Była również członkiem grupy ratunkowej dla osób uwięzionych w zbombardowanym domu. Następnie pełniła jako sanitariuszka służbę w kawiarni przed wojennej w którym było dowództwo wojskowe jak i cywilne powstania. Nie bała się ryzykować swoje życie, kiedy chodziło o sprawę państwowoą. Wiosną 1945 r. powróciła do Warszawy i od kwietnia 1945 r. do stycznia 1946 r. pracowała jako urzędniczka w Starostwie Grodzkim Śródmiejsko-Warszawskim. Jesienią 1945 r. rozpoczęła studia romanistyczne i polonistyczne na Uniwersytecie Warszawskim.


W 1947 pomagając Stanisławowi kuzynowi pseudonim "August" jako łacznikowi z rotmistrzem Witoldem Pileckim została aresztowana oraz skazana na więźenie pod zarzutem pomocy Witoldowi Pileckiemu oraz jego pomocnikom. Zarzut: przechowywanie dokumentacji zbieranych przez Pileckiego. W 1948 roku została skazana, a w 1950 roku została zwolniona. Rok później poddała się rozwojowi naukowemu rozpoczynając pracę w instytucie Badań Literackich Polskiej Akademii Nauk. Początkowo zlecono jej pracę przy gromadzeniu materiałów do bibliografii zawartości literackiej czasopism. Później tylko zaczeła spinać się po szczeblach zawodowych. Po uprzednim zdaniu specjalistycznego egzaminu rozpoczęła pracę na etacie starszego dokumentalisty dyplomowanego. Uzyskała stopień doktorski w IBL PAN. Była to utorowana droga do zdobywania  docenta, a potem profesora nadzwyczajnego. Jak wiecie to najwyższe stopień naukowy. W czasie pracy w instytucie okazało się, że w 1992 roku sąd w warszawie unieważnił wyrok uzasadniając, że działa na rzecz Niepodległości Państwa. 

O jej aktywności w działalności naukowej i społecznej świadczy uczestnictwo w wielu krajowych i międzynarodowych instytucjach i stowarzyszeniach, m.in.: International History for the History of Rhetoric w Zurychu (od 1988), Accademia Adamo Mickiewicz w Bolonii (od 1989), Związku Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego (od 1990), Towarzystwa Naukowego Warszawskiego (od 1992), Towarzystwa im. Stanisława ze Skarbimierza (od 1993).


Od 1992 r. była redaktorem naczelnym biuletynu Środowiska Fordonianek Związku Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego zatytułowanego „Nike”. W 1996 r. była autorką wystawy w Muzeum Niepodległości w Warszawie pt. „Więźniowie polityczni w PRL w latach 1944–1956”. Pełniła funkcję Kanclerza Orderu „Polonia Mater Nostra Est” nadawanym w kolejne rocznice uchwalenia Konstytucji 3 maja osobom najbardziej zasłużonym dla narodu polskiego.

W 1995 r. została uhonorowana nagrodą im. Jana Górskiego przyznawaną przez Towarzystwo Miłośników Historii, a w 2005 r. Tytułem Kustosz Pamięci Narodowej  nadawaną przez Instytut Pamięci Narodowej za wybitny wkład w upamiętnianie historii narodu polskiego w latach 1939–1989. Odznaczona m.in. Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski (2007), Brązowym Krzyżem Zasługi z Mieczami (za udział w powstaniu warszawskim), medalem za Warszawę 1939–1945 (1964), Krzyżem Armii Krajowej (Londyn, 1985), Warszawskim Krzyżem Powstańczym (1987), Krzyżem Więźnia Politycznego 1939–1989 (1996), Medalem Wojska (dwukrotnie).  

Odznaczenia:
Uhonorowana Brązowym Krzyżem Zasługi z Mieczami – za udział w Powstaniu Warszawskim 
Krzyżem AK
 Dwukrotnie Medalem Wojska oraz Warszawskim Krzyżem Powstańczym.

Tak na koniec zapraszam do komentowania. Do następnego wpisu, cześć.  

Jarek.

Pierwsza pani generał.

91 | Skomentuj
Witajcie, Dziękuję za tak duży odzew pod ostatnim postem. Dziś postanawiam poruszyć drugą bardzo ważną osobistość. To ta Pani zapoczątkowała awans na stopieni generalski. Nie przedłużając przejdę do tematu. 

1899 roku przyszła na świat Maria Stanisława Wittek. Urodziła się 16 sierpnia 1899 we wsi Trębki pod Gostyninem (pow. gostyniński) na Mazowszu. Ojciec w raz z rodziną zmuszony do przeniesienia wyprowadziła się na Ukrainę by uniknąć aresztowania. Już w młodości odznaczała się uporem. Świadczyć może o tym fakt, że jako pierwsza kobieta ukończyła Wydział Matematyczny Uniwersytetu Kijowskiego Lecz z Elżbietą Zawadzką łączyły jak można zauważyć zamiłowanie do matematyki. Ciekawe może każda kobieta kończyła matematykę na studiach zostaje swoimi zasługami wywyższona do stopnia generał.  Już wówczas była członkinią Polskiej Organizacji Wojskowej, w ramach której przeszła konspiracyjną szkołę oficerską. Działała w oddziale dowodzonym przez Leopolda Lisa-Kulę. Po stracie męża była wierna swojej pierwszej miłości, którą był pułkownik Lis-Kula. Po jego śmierci w bitwie, w 1919 roku nigdy nie wyszła za mąż. 


Służba wojsku
W niezwykle trudnym czasie sowieckiej obecności w Kijowie w 1919 roku pełniła funkcję kierownika wydziału wojskowego POW. Służyła w wojnie polsko-bolszewickiej, biorąc udział m.in. w obronie Lwowa w 1920 roku w szeregach Ochotniczej Legii Kobiet. Po wojnie polsko-bolszewickiej przedstawiła projekt dalszego działania pomocniczej służby kobiet. Jej pomysł został zaakceptowany przez dowództwo i razem z dwiema koleżankami Wittekówna została skierowana na kurs w Szkole Podchorążych Piechoty w Warszawie. Tak narodziło się Przysposobienie Wojskowe Kobiet, którego celem było przygotowanie Polek do pomocniczej służby w przypadku wojny. Panie szkoliły się w zakresie obrony przeciwlotniczej i przeciwgazowej oraz służby łącznościowej i sanitarnej. Maria Wittek spodziewała się wybuchu kolejnego konfliktu zbrojnego. Jej przeczucia ziściły się rankiem 1 września 1939 roku wraz z wybuchem II wojny światowej.

We wrześniu 1939 roku Wittekówna objęła funkcję Komendantki Głównej Kobiecych Batalionów Pomocniczej Służby Wojskowej. Brała udział w obronie Lwowa. Aby uregulować status członkiń PWK wyruszyła w pościg za ówczesnym Ministrem Spraw Wojskowych – Tadeuszem Kasprzyckim.  Po otrzymaniu upragnionego podpisu powróciła do Lwowa, a następnie przedostała się do Warszawy.
Bez wahania włączyła się w działalność w konspiracyjnej Służbie Zwycięstwu Polsce. Została zaprzysiężona i przyjęła pseudonim „Pani Maria”. Objęła dowodzenie nad komórką o kryptonimie „Spółdzielnia”, której zadaniem było stworzenie sieci łączności na terenie całego kraju. W działalności konspiracyjnej pomocne okazały się jej kontakty z członkiniami PWK. Jej mieszkanie w domu Zgromadzenia Sióstr Urszulanek przy ul. Wiślanej 2 stało się jednym z najważniejszych punktów na konspiracyjnej mapie kraju. „Mirze” zależało na tym, by kobiety służące w WSK traktowane były na równi z mężczyznami - żołnierzami. Z tą sprawą pojechała do Londynu Elżbieta Zawacka „Zo”. W październiku 1943 roku prezydent RP, Władysław Raczkiewicz, dekretem przyznał kobietom prawo do pełnienia służby zasadniczej na równych prawach z mężczyznami. Wittekówna nie poprzestała na tym. Rok później 23 września 1944 roku ówczesny dowódca AK – Tadeusz „Bór” Komorowski podpisał rozkaz, który nadawał kobietom prawo do stopnia wojskowego jak mężczyznom - żołnierzom. „Mira” swoje zadania wykonywała także w czasie powstania warszawskiego. Po jego upadku opuściła stolicę wraz z cywilami i przeniosła się do Częstochowy. Tam kontynuowała działalność do czasu rozwiązania Armii Krajowej - rozkazem z dnia 19 stycznia 1945 roku. Do Warszawy powróciła w lutym i zaangażowała się w antysowiecką konspirację pod kryptonimem „Nie”.


W okresie PRL Po zakończeniu II wojny światowej Wittekówna pracowała nad odtworzeniem Państwowego Urzędu Wychowania Fizycznego i Przysposobienia Wojskowego. Do pracy zatrudniła wiele koleżanek z PWK. W sierpniu 1946 roku zorganizowany został pierwszy obóz, w którym udział wzięło 600 osób. Nowe warunki polityczne sprawiły, że na szkoleniach pojawiły się pogadanki oficerów. W następnym roku zorganizowano 30 obozów, także w miejscach szczególnie dotkniętych wojną, co pozwoliło na zapewnianie pomocy osobom najbardziej potrzebującym. W 1948 roku PUWFiPW zlikwidowano. Maria Wittek została szefem Wydziału Kobiecego Powszechnej Organizacji „Służba Polsce”, zajmującej się przysposobieniem wojskowym i wychowaniem politycznym. Aresztowano ją w ramach represji wobec żołnierzy Armii Krajowej w 1949 roku. W więzieniu spędziła pół roku. W tym czasie jej rodzina nie miała na jej temat żadnych wieści.
Po opuszczeniu więzienia została odsunięta od pracy o charakterze wojskowym (do czasu przejścia na emeryturę pracowała w kiosku „Ruchu” w Polskim Radiu). Jednocześnie zajmowała się pracą upamiętniającą udział kobiet w walce o niepodległość.
Na początku lat 70. z jej inicjatywy powołano Komisję Historii Kobiet w Walce o Niepodległość przy Towarzystwie Miłośników Historii w Warszawie. Na podstawie zebranych przez nią materiałów powstał „Słownik uczestniczek walki o niepodległość Polski 1939-1945. Poległe i zmarłe w okresie okupacji niemieckiej”, wydany w 1988 roku w Warszawie. 

W konspiracji solidarnościowej
Wittekówna wspierała działalność „Solidarności”. Jednym z jej ostatnich konspiracyjnych zadań było znalezienie kryjówki dla archiwum „S” Uniwersytetu Warszawskiego. 
Działała aktywnie w akowskich środowiskach, była członkiem komitetu honorowego budowy pomnika powstania warszawskiego. Kiedy okazało się, że postawiony pomnik będzie inny – od tego jaki zaplanowali żołnierze AK - wycofała się z prac komitetu.
Jej działalność oficjalnie została doceniona dopiero 2 maja 1991 roku, kiedy jako pierwsza kobieta w dziejach Wojska Polskiego, otrzymała nominację na stopień generała brygady. 


Przez swe ostatnie lata żyła samotnie w mieszkaniu u Sióstr Urszulanek, do którego ponownie przeniosła się w 1975 roku. Opiekowały się nią jej podkomendne. Niektóre z nich znały ją jeszcze sprzed 1939 roku.
Maria Wittek zmarła 19 kwietnia 1997 roku. 
Pochowana została na cmentarzu wojskowym na Powązkach. 19 kwietnia 2007 roku odsłonięto pomnik gen. Marii Wittek na dziedzińcu Muzeum Wojska Polskiego. Do powstania pomnika przyczyniły się jej podwładne, szczególnie zmarła niedawno Elżbieta Zawacka „Zo”, która na ten cel przeznaczyła oszczędności swojego życia.


Na końcu piszcie w komentarzach czy znacie tą panią oraz  podajcie jakieś ciekawe postacie które zostały zapomniane. To my tworzymy razem to miejsce pamiętajcie. Na samym końcu życzę każdemu kto czyta ten post miłego dnia lub wieczoru. Do następnego postu. 

Jarek. 

Kobieta też może być żołnierzem.

90 | Skomentuj
Witajcie, dziś zgodnie z obietnicą na fan page, którą obiecałem, opisuje kobietę, która odcisnęła piętno w polskim wojsku.
Elżbieta Zawadzka, ps. „Zelma”, „Sulica”, „Zo” (ur. 19 marca 1909 w Toruniu, zm. 10 stycznia 2009 tamże.Ukończyła matematykę na Uniwersytecie w Poznaniu. Po studiach prowadziła zajęcia z przysposobienia obronnego dla kobiet. We wrześniu 1939 roku wraz z Kobiecym Batalionem Pomocniczej Służby Wojskowej walczyła w obronie Lwowa. W lutym 1943 roku wyruszyła jako emisariuszka Komendanta Głównego AK Stefana Roweckiego przez Niemcy, Francję, Andorę, Hiszpanię i Gibraltar do Sztabu Naczelnego Wodza w Londynie. Tam znana była jako Elisabeth Watson.


Z Londynu powróciła do Polski w nocy z 9 na 10 września 1943 zrzucona ze spadochronem w ramach akcji "Neon 4" na placówkę "Solnica" we wsi Osowiec. – Tej daty się nie zapomina – mówiła gen. Elżbieta Zawacka w 1996 roku. – Byłam jedyną cichociemną. Na pewno znalazłoby się dużo więcej chętnych, tylko nie było miejsca w samolocie.

W marcu 1944 roku groziło jej aresztowanie. Wówczas "Zo" wycofano z działalności kurierskiej i przeniesiono do Wojskowej Służby Kobiet. Działając w WSK, brała udział w Powstaniu Warszawskim, a po jego upadku z Krakowa nadzorowała działalnością kurierską na trasach do Szwajcarii.


W czasie II wojny światowej Elżbieta Zawacka przekraczała granice III Rzeszy ponad sto razy, nielegalnie przenosząc meldunki i informacje. W przerwach między wyprawami uczyła się na tajnych kompletach.Blond kamuflaż i nienaganny niemiecki nie zawsze jednak pomagały - któregoś razu "Zo" spostrzegła, że ma "na ogonie" kilku tajniaków, których mimo usilnych prób za nic nie mogła zgubić. Nie pomagało wskakiwanie na ostatnią chwilę do tramwaju ani zmiana odzieży w bramach. W tej sytuacji zdecydowała się na ostateczność - wsiadła do pociągu, a następnie wyskoczyła na trasie z pędzącej maszyny, gubiąc pościg. Poraniona dotarła do najbliższego miasta. Tuż po wydaniu za nią listu gończego "Zo" otrzymała wielką, choć ryzykowną misję - podróż do rządu polskiego w Londynie. Ufarbowana na rudo podróżowała, leżąc na desce nad zbiornikiem wodnym w parowozie, przez Francję, Andorę i Hiszpanię.
Najbardziej martwiły ją jednak nie warunki podróży, ale ewentualne spotkanie z... psami, do których czuła organiczny lęk.

Pomyślnie dotarła do Londynu, gdzie przeżyła rozczarowanie polskim rządem emigracyjnym: "Żyli w Londynie prywatnym życiem, mieli swoje kawki, swoje śniadanka, wszystko, a myśmy w Polsce nie mieli nic" - wspominała po latach. Niepochlebna opinia nie przeszkodziła jej jednak zaprowadzić wśród londyńskich Polaków żelaznej dyscypliny i zarzucić ich pracą, co nie do końca im się podobało.


W 1951 roku Zawacką aresztowało UB. Skazana została na 10 lat więzienia za szpiegostwo na rzecz obcego wywiadu. Więzienie opuściła po 4 latach. Później poświęciła się pracy naukowej na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu i na stałe związała się z miastem. Gromadziła materiały historyczne związane z działalnością AK.
Za patriotyczną działalność prof. Elżbietę Zawacką odznaczono wieloma medalami: Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski, dwukrotnie Virtuti Militari V klasy, pięciokrotnie Krzyżem Walecznych. W 1995 roku otrzymała Order Orła Białego oraz tytuł honorowego obywatela miasta Torunia. W kwietniu 2006 roku prof. Elżbieta Zawacka została mianowana generałem brygady Wojska Polskiego.


W 2006 roku mianowano ją generałem WP. Jest drugą kobietą z tym stopniem w historii polskiego wojska. Pierwszą została jej koleżanka Maria Wittek. Przed śmiercią Elżbieta Zawacka oddała oszczędności życia, by ufundować jej pomnik.
Stanął na dziedzińcu Muzeum Wojska Polskiego. By wizytujący to miejsce dowiedzieli się o ofierze życia Wojskowej Służby .


Udało się uff jeśli wytrwaliście do końca to znaczy się warto pisać,  takie wpisy. Piszcie czy znacie nią czy raczej nie? Jest jeszcze jedna pani generał i teraz pytanie czy robić to dla Was i szukać nią? Do następnego wpisu. 

Jarek. 

Sportowcy też mogą być bohaterami.

82 | Skomentuj
Witajcie ciepło w ten zimowy okres. nie wiem jak u Was, ale tu u mnie to śnieg utrzymuje się. Ze względu, że lubicie czytać u mnie o Naszych bohaterach wojennych i ogólnie historycznych to powracam do tej serii, którą pokochaliście jak zauważyłem i z dużym entuzjazmem przyjęliście ten pomysł. Dziś poruszę temat osoby, która nie bała się walczyć oraz nie przyjęła pracy jako trener reprezentacji skoczków niemieckich. Dość szczegółów zapraszam do czytania. 

Bronisław Czech (ur. 25 lipca 1908 w Zakopanem, zm. 5 czerwca 1944 w obozie koncentracyjnym w Auschwitz) – najwszechstronniejszy polski narciarz okresu międzywojennego, trzykrotny olimpijczyk, taternik, ratownik górski, instruktor narciarski, pilot i instruktor szybowcowy.


Był 24-krotnym mistrzem Polski w konkurencjach narciarskich. Wielokrotnie uczestniczył w narciarskich mistrzostwach świata, najlepsze wyniki odnosząc w kombinacji norweskiej (piąta lokata w 1927 oraz czwarta w 1929). Na igrzyskach olimpijskich w 1928 zajął dziesiąte miejsce w kombinacji norweskiej; w 1932 był w niej siódmy. Był trzykrotnym rekordzistą Polski w długości skoku  i pierwszym polskim narciarzem o klasie międzynarodowej. Potrafił zatańczyć na nartach walca, stworzyć taki ciąg ewolucji na nartach, że sprawiały one wrażenie, jakby rzeczywiście tańczył. Wziął udział w ośmiu wyprawach ratunkowych TOPR. Kilkakrotnie brał udział w sztafecie Zakopane – Morskie Oko – Zakopane, kiedy sztafeta jego klubu SN PTT zajmowała pierwsze miejsce. Od 1932 był trenerem narciarskim, prowadził szkołę narciarstwa zjazdowego na Kasprowym Wierchu.


Miał troje rodzeństwa: brata Władysława, również narciarza i taternika (1905–1973), oraz siostry – starszą Stanisławę (1903–1993) i młodszą Janinę (1916–2005), obie były malarkami na szkle, narciarkami. Kiedy zaczął chodzić do szkoły od razu zaczął osiągać dobre wyniki. Mając 10 uczęszczał do prywatnego gimnazjum gdzie musiał przerwać. Później uczył się w Szkole Przemysłu Drzewnego w Zakopanem (studiował w latach 1924–1927, najpierw ślusarstwa, później ciesielstwa. Był też wolnym słuchaczem w warszawskim Centralnym Instytucie Wychowania Fizycznego (1932–1934), gdzie zdał maturę, co dało mu dyplom nauczyciela wf i tytuł instruktora narciarstwa.

Działalność podczas II wojny światowej i śmierć


Po wybuchu II wojny światowej włączył się w działalność konspiracyjną, był kurierem na Węgrzech. 14 maja 1940, kiedy był w swoim domu i malował, przyszło po niego gestapo. Został aresztowany i 14 czerwca znalazł się w pierwszym transporcie więźniów do obozu koncentracyjnego w Auschwitz. W obozie otrzymał numer obozowy 349 i przydział do bloku IV. Uczestniczył w tamtejszym ruchu oporu organizowanym przez rotmistrza Witolda Pileckiego. Nie przyjął propozycji trenowania młodych niemieckich narciarzy. Do wiosny 1941 pracował w stolarni wraz ze swoim przyjacielem, Izydorem Łuszczkiem, następnie w wytwórni drewnianych łyżek. W 1942 został skierowany do pracy w obozowym muzeum. W muzeum malował akwarele i rzeźbił. Wiosną 1944 pogorszył się stan jego zdrowia. Trafił do szpitala oświęcimskiego, gdzie zmarł z wycieńczenia 5 czerwca 1944. Informacja o śmierci Czecha została przekazana jego siostrze, Stanisławie Czech-Walczakowej, przez rzeźbiarza Xawerego Dunikowskiego.

Po Śmierci

Od 1946 corocznie rozgrywany jest Memoriał Bronisława Czecha i Heleny Marusarzówny, organizowany ku czci dwójki narciarzy zmarłych w czasie wojny. Na początku to było połączony  w formie czwórmeczu: skoki, biegi, slalom i bieg zjazdowy – było to nawiązanie do narciarskiej wszechstronności patrona. Na początku w marcu odbywał później odbywał się w marcu. W 1952 zmieniono formę memoriału, rozdzielając dotychczasowy czwórbój na kombinację norweską (biegi i skoki) oraz kombinację alpejską (slalom i bieg zjazdowy). W 1953 memoriał po raz pierwszy odbył się w obsadzie międzynarodowej, obok Polaków startowali zawodnicy z Czechosłowacji, NRD i Węgier. Popularność imprezy wzrastała z roku na rok, przyciągając setki zawodników i tysiące kibiców.  Memoriał znajdował się na liście największych imprez narciarskich w kalendarzu FIS. Kryzys gospodarczy w kraju pod koniec lat 70., stan wojenny oraz brak środków finansowych zepchnęły tę imprezę na dalszy plan. Nadal znajdował się on w kalendarzu FIS, ale organizowano go z dużo mniejszym rozmachem. Choć czynione były próby przywrócenia tej imprezie dawnego znaczenia, to jego miejsce zajęły w Zakopanem zawody Pucharu Świata w skokach. Obecnie przeprowadza się w jego ramach jedynie konkursy w narciarstwie alpejskim. W 1967 Rada Państwa odznaczyła pośmiertnie Czecha Krzyżem Walecznych, a w 1987 nadano mu Krzyż Oświęcimski.


25 lipca 2008 roku Zakopiańską Średnią Krokiew nazwano jego imieniem. Odsłonięto także pamiątkową tablicę oraz zorganizowano mały memoriał Bronisława Czecha.  I co Wy na to? Kontynuować dalej ten wpisy? Słyszeliście coś o nim? Zapraszam do komentowania. Jeśli macie jakieś ciekawe osobowości piszcie w komentarzu.  
Jarek.